Udostępnij ten artykuł.

Historia Ogara polskiego

Historia Ogara polskiego

    Polskie tradycje łowieckie sięgają czasów średniowiecznych, niemniej dopiero w czasach nowożytnych szlachta w pełni doceniła wartość łowiectwa, a co za tym idzie – psów myśliwskich. U Jana Ostroroga, w jego słynnym traktacie „Myślistwo z ogary”, czytamy:

„Między wszystkiemi najprzedniejszemi dobrodziejstwy, które Pan Bóg człowiekowi dać raczył, niepodlejsze miejsce ma wolność (…) My tylko do swej rzeczy opowiadamy, że między inszemi znaki wolności szlachty polskiej, jest ten jeden nie mniejszy, że szlachcicowi polskiemu myślistwa zażywać, wszędzie gdzie chce, wolno; uczciwego jednak, i szlacheckiego, nie zyskownego; ze psy i z ptaki, nie sieciami i sidłami, wyjąwszy puszcze i ostępy zwierza wielkiego, do których nie wolno wjeżdżać, ale też ze psy i ptaki małoby się tam ucieszył. Dzieje się za tą myślistwa wolnością, że bardzo siła myśliwych jest stanu szlacheckiego. Myślistwo (…) ma w sobie wielką pracowitość i wielką pociechę. A pewnie jako pociecha bez pracowitości, jest rzecz roskoszniczkom, nie rycerskim ludziom należąca, tak też pracowitość bez pociechy ledwie jest rzecz człowiekowi wytrwana. Człowiek myśliwy i nie dośpi, nie doje, upragnie, umoknie; uziębnie, uznoi się, na szkapie się ukołace, ba i z niego potłucze, a wszystko mu to lekko, dla tego smaku, który w myślistwie czuje.”

U tegoż znajdziemy także wpisy dotyczące jednej z najpopularniejszych psich ras – ogara polskiego:

„ [...]siła psia znaczy się grzbietem, który ma być kształtny, kościsty, pieczeniasty i długi. Pod takim grzbietem noga żyłowata (bo siłę psią nie do zapasów tu kładziemy, ale do biegu, nie jako frezowi, ale jako zawodnikowi). Stopa ma być podługowata, bo pies z krótką stopą każdy się poodbija, co wada wielka, i nic mu po wszystkiem. Cuch zasię znaczy się nosem a trąbą, bo nosem wiatru nabiera, a trąba go mózgowi podaje. Stąd że nos ma być wielki, nozdrza przestronna, wilgotna, a pospolicie dobry leżąc rad nosem rucha, jakoby wąchając wszystko. Trąba zasię ma być niezagarlona, między oczami przestronna, długa.”

    Pochodzenie ogara polskiego możemy wywodzić od starych psów gończych, które przybyły do Europy wraz z uczestnikami wypraw krzyżowych. Czworonogi są powszechnie uznawane za protoplastów psów św. Huberta, zaś pewne cechy anatomiczne, znakomity węch oraz wytrwałość w tropieniu, odnajdujemy również w rodzimych ogarach. Oprócz psów z Bliskiego Wschodu wpływ na kształtowanie rasy miały również psy gończe, które w okresie średniowiecza przywędrowały wraz z azjatyckimi nomadami. Domieszki gończych toskańskich i mediolańskich oraz sentońskich i foxhundów także pozostawiły ślad na typowych czworonogach wykorzystywanych w XVI wieku do prac myśliwskich.

    Pierwsze wzmianki o łowach z psami myśliwskimi pojawiają się w kronikach Galla Anonima z XIV w. Z nazwą „ogar” stykamy się natomiast w "KSIĘGACH O GOSPODARSTWIE" wydanych w Krakowie w 1549 roku.
Również wzmianki o ogarach w literaturze polskiej znajdują się w poemacie Tomasza Bielawskiego pt. „Myśliwiec”, napisanym w 1595r.

„MYŚLIWCA OBRÓT WTÓRY

Rozrządź myślistwo, ale z gruntu prawie,

Bo jeśli w sen dmiesz, nie wygrasz na jawie.

Obmyśl dzień każdy wprzód, to niech cię ruszy,

Źwierzynę duszy.

(…)

Potym weźm na się myślistwo domowe,

Żywności tobie niech będą gotowe.

Bez tego próżno, wszystko będzie w szkodzie,

Kiedy o głodzie.

Dobry sarn, zając, przy mięsie wołowym,

Też przy słoninie i tłuszczu skopowym.

Sama źwierzyna bez tego nie stoi,

Serwet się boi.

(...)

Wołek naorał grochu, rzepki, żytka,

I stąd myślistwa załoga jest wszystka.

Stąd pan, myśliwiec i ogar się żywi,

Gdy z głodu chciwi.

(…)

A ty i rogu z wołu patrzać musisz, Bez tej piszczałki w pole nie pokusisz.

Jeśliby głośno po lesie nie słynął, Pies ci by zginął.

Z konopi myślisz ogarom o sforze, A na to gburek doma pierwej orze.

Okraśną ospą pies z posmakiem tyje, Toż dobrze wyje. „

Obraz A. Raczyński "Myśliwy z zającem"

A. Raczyński "Myśliwy z zającem"

 

Gdzie jeszcze znajdziemy wzmianki o ogarach polskich:

- Mikołaj Rej, „Żywot człowieka poczciwego”(ok. 1568r.) wspomina te psy.

- "ZWIERZĘTA DOMOWE I DZIKIE, OSOBLIWIE KRAJOWE, HISTORII NATURALNEJ POCZĄTKI I GOSPODARSTWO" Krzysztofa Kluka (1779r.).

- "NAUKA O ŁOWIECTWIE"(1823), "PORADNIK DLA MYŚLIWYCH"(1839), "ŁOWIECTWO"(1862), "ŁOWIEC POLSKI"(1900).

    Ogar polski od wieków jest cenionym towarzyszem myśliwych. Na podstawie zachowanych materiałów źródłowych oraz wizerunków możemy dojść do wniosku, że psy były znane na terenie Polski od XIV wieku. Psy były wykorzystywane do polowania na zające, dziki oraz lisy – doskonale tropiły i goniły zwierzęta, głośno przy tym szczekając, co było powszechnie nazywane graniem. W czasie zaborów, kiedy szlachta zubożała, rasa niemal wyginęła.

Zmiany w eksterierze

    Zmieniały się czasy, zmieniał się także ogar. Wraz z przyjściem epoki przemysłowej sposoby polowań uległy znacznej zmianie. Do powszechnego użytku weszła broń palna, ograniczono przestronne łowiska, a szlachta coraz rzadziej polowała z użyciem koni; wytępiono również niektóre gatunki zwierząt. Równolegle do tych zmian tradycja łowów z dużą liczbą psów gończych stopniowo zanikała. Sposób łowów na modłę zachodnią („par force”) nigdy się w Rzeczypospolitej nie przyjął. W dużym skrócie polegał on na konnym pościgu za zwierzęciem w licznym towarzystwie gończych bądź w przypadku grubej zwierzyny – przy pomocy psów dogowatych, które samodzielnie rozprawiały się ze swoją ofiarą. Gończe i ogary polskie służyły natomiast do wyśledzenia, pogoni za ofiarą i napędzenia jej głośnym szczekaniem na myśliwego. Następnie osaczały ofiarę, a myśliwy czynił honory. W wypadku łowów na niedźwiedzia ogary tuż po wytropieniu odwoływano i osaczano ofiarę przy „pijawek”, czyli bardzo ciętych i sprawnych w bezpośrednim kontakcie z przeciwnikiem psów. Ogary były zbyt cenne dla myśliwego, aby ryzykować ich życie. Koszt zakupu jednego psa był nieporównywalny od kosztu zakupu kilkunastu pijawek.

Obraz Juliusza Kossaka pt. Polowanie par force z ogarami , 1868

Polowanie par force z ogarami J. Kossak, 1868

Podział pracy Ogarów (specjalizacje)

„Przejemcy” – głosili podjęcie tropu i zwoływali złaję do wspólnego gonu.
„Popądźcy” – znajdowali zwierzynę. Dzieliły się na dwa rodzaje, z czego jeden szukał „rozumem” a drugi „pilnością”.
„Gońcy” – ruszali w pogoń za wytropioną zwierzyną.
„Wietrzne” – tropiące na dolnym wietrze.
 „Wyprawcy – goniące „kopytem” z nosem przy ziemi, dolnym wiatrem, leniwiej i wolniej niż „gońcy”. „Poprawcy” – psy, które po zgubieniu śladu potrafią go odnaleźć.
Głosy psów z poszczególnych „grup” różnią się między sobą, dlatego myśliwy, usłyszawszy szczekanie, miał pełen obraz sytuacji i wiedział, kiedy zareagować. Naszczekiwanie jest typowe dla ogarów – pozostałe psy z reguły goniły milczkiem. 
 

Wraz z końcem XIX wieku rasa zaczęła tracić na znaczeniu i prawie doszczętnie wyginęła.

Pracę na rekonstrukcją rasy rozpoczął w 1959 roku Piotr Kartawik, który sprowadził z Litwy trzy psy i założył pierwszą hodowlę „z Kresów”.

Tagi artykułu: