Udostępnij ten artykuł.

Mastif Tybetański skarb Tybetu i Chin

    Książka „Tibetan Mastiff" autorstwa Tang Xiu Hua Bian Zhu to obowiązkowa pozycja na liście wszystkich miłośników rasy władających językiem angielskim.  Zdaniem autora historia Mastifa Tybetańskiego sięga ośmiu milionów lat! Jako dowód wskazuje szczątki dużego psowatego, liczące prawdopodobnie kilka milionów lat, przechowywane w muzeum archeologicznym w Hezheng County w prowincji Gansu. Wilki, których historia zaczyna się dwa miliony lat temu, nie mogą być zatem bezpośrednimi przodkami rasy. Teoria nie została jednak podchwycona przez światek naukowy.

   Dawne mastify miały być o wiele większe od współczesnych Tybetanów. Zdaniem historyków przodkowie dzisiejszego Mastifa towarzyszyli Hunom w czasie ich pochodów przez Azję, a później zostały przysposobione przez Asyryjczyków, Rzymian, Persów i Greków. Psy, które nie wywędrowały, przez stulecia pozostawały w głębokiej izolacji w rodzinnym Tybecie. Dzięki temu rasa zachowała swoją czystość i nie zmieniła się na przestrzeni wieków.

Canis… viator?

    Psy trafiły do Mongolii wraz z pielgrzymami powracającymi ze Świętych Klasztorów Tybetańskich – Tybetany były nazywane przez miejscową ludność „Gharzh”. Podobnie rzecz się ma z Chinami i Indiami; pierwsze osobniki również przybyły z pielgrzymami, którzy dostawali szczenięta w prezencie od mnichów, bądź – co gorsza – kradli świątynne psy. Mastiffy są traktowane na Wschodzie jako psy wędrowne bądź nieznani wędrowcy, którym należy się szacunek, i od zawsze są utożsamiane z siłami boskimi. Nic zatem dziwnego, że postać psów obrosła legendą. Jedną z lepiej znanych jest legenda o armii Temudżina, w której znalazł się oddział złożony z 30.000 bojowych Mastifów Tybetańskich! Liczba wydaje się oczywiście przesadzona, niemniej historycy są zgodni – wodzowi zawsze towarzyszyły co najmniej dwa takie psy.

   Zapewne w tamtych czasach ukuto powiedzenie „psy wojny”.  Mastify wychodziły bowiem przed bitwą przed szereg, aby siać przerażenie wśród wrogich wojsk i ostudzić ich zapał bitewny. Po bitwie, kiedy pole było uścielone trupami, psy wychodziły na żer. To rozwiązywało jednocześnie problem głodu w armii – duże psy musiały dużo jeść, a niekiedy sami żołnierze nie mieli co do ust włożyć.

Potomkowie lwów?

   Potężny wygląd psów od zawsze budził grozę wśród ludzi. Mastify Tybetańskie były często utożsamiane z lwami lub niedźwiedziami, ba – sugerowano nawet, że były potomkami lwów albo niedźwiedzi. Jedna z legend głosi, że kiedyś w Himalajach żyły lwy nieco mniejsze niż obecnie żyjące. Powodem dzikości Mastifa miało być złączenie suki z lwem bądź po prostu samych lwów. Legenda wskazuje także na baribale.

Mastif tybetański i lew

Mastif Tybetański i Lew

Historia

    Pierwsza historyczna wzmianka o Mastifach pochodzi z 1121 r. p.n.e. Właśnie wtedy lider z zachodniego regionu Chin podarował Cesarzowi Wu Tybetana imieniem Ngau – czworonoga o imponującej wysokości w kłębie i nieprawdopodobnym zapale łowieckim.

 

Starożytny Rzym
U Columelli w "De Re Rustica" (60-65 n.e.) czytamy:
"pies stróżujący dla domu powinien być czarny w kolorze aby w ciągu dnia podejrzany osobnik bał się jego pojawienia, gdy noc spadnie pogrążony w cieniu by mógł atakować nim zostanie zobaczonym. Głowa jest tak masywna, że najwyraźniej jest najważniejszą częścią ciała. Uszy opadają w kierunku frontu, oczy błyszczące i przenikliwe, są czarne albo szare, klatka piersiowa jest głęboka i owłosiona, kończyny tylne są potężne, kończyny przednie są przykryte długim gęstym owłosieniem i on niewysoko porusza się na silnych łapach z mocnymi pazurami." Opis bez wątpienia dotyczy Mastiffa.
Starożytni mieli dość ambiwalentny stosunek do rasy. Z jednej strony podziwiali duże rozmiary i siłę psów, z drugiej utożsamiali je z destrukcyjną siłą.

     W czasach średniowiecznych myślenie o rasie prawie wcale się nie zmieniło. Marco Polo, kiedy spotkał tybetańskich kupców w Syczuanie sprzedających Mastify, miał powiedzieć, że  czworonóg jest "wielki jak osioł z głosem tak potężnym jak lew”. Zachwycony pięknem czworonogów miał nawet kupić jednego osobnika i przywieźć go ze sobą do Europy. Niestety, pech chciał, że pies niezbyt dobrze zniósł trudy podróży, i niedługo później zmarł.

Mastif tybetański z 1854 roku

Mastif tybetański z 1854 roku

XIX wiek

   W XIX wieku brytyjscy przyrodnicy, zafascynowani regionem Himalajów, coraz chętniej wypuszczali się w stronę odizolowanego od świata Tybetu. Owocem jednej z podróży był prezent w postaci dwóch psów dla Króla Wilhelma IV (1834 roku). Król, niezbyt interesujący się zwierzętami, przekazał je do Królewskiej Menażerii w Tower, gdzie mogły być podziwiane przez publiczność.  W tym też czasie zyskały swoją współczesną nazwę – Mastif Tybetański.
W 1847 roku kolejny Tybetan trafił na dwór królewski. Lord Hardinge, gubernator Indii, wysłał szczeniaka królowej Wiktorii. Pies szybko stał się królewską maskotką.
W 1890 para szczeniąt została podarowana przez nieznanego darczyńcę cesarzowi Niemiec. Parę lat później w berlińskim ogrodzie zoologicznym przyszedł na świat pierwszy europejski miot.

Mastif Tybetański skarb Tybetu i Chin

Czerwony Mastif tybetański

XX wiek

    W 1931 roku Mrs. Bailey założyła pierwsze stowarzyszenie hodowców Mastifów w Anglii i opracowała pierwszy oficjalny standard rasy, który został zaakceptowany przez londyński Kennel Club. Wzorzec przyjęło później FCI.
Rewolucja Kulturalna w Chinach oraz późniejsza aneksja Tybetu przez Chiny zdziesiątkowały populację psów. Po kilku latach hodowcy podjęli trud rekonstrukcji rasy.
Lata 60. i 70. upłynęły pod znakiem intensywnej hodowli i importu psów z Nepalu, Chin oraz Indii do Ameryki Północnej i Europy oraz Australii.

Pies dla milionerów?

   Długa historia oraz iście boski status rasy przyczyniły się do wzrostu popularności Mastifów w rodzinnych Chinach. Dla wielu nowobogackich Mastif Tybetański jawi się jako symbol statusu społecznego. Im większy i potężniejszy, tym lepiej. Szczególnie cenne wydają się czerwone mastify o prawdziwie lwim wyglądzie – w chińskiej symbolice lew zwiastuje powodzenie i szczęście. Pojedyncze egzemplarze zdobywają światową sławę; wystarczy wspomnieć casus półtorarocznego psiaka Yangcy, który został sprzedany za bajońską sumę  czterech milionów juanów (600,000 USD).

Mastif tybetański w typie LION

   Największą popularnością wśród Chińczyków cieszą się Mastify w typie Tsang-khyi (największe i najcięższe), które osiągają  ponad 75cm wysokości w kłębie, mają duże i masywne głowy oraz groźny wygląd. Nieco mniejsze i drobniejsze są psy w typie Dro-khyi.Prowadzą pastersko-koczowniczy tryb życia. Tybetańskie Mastify można znaleźć w regionie Gannan w prowincji Tsinghai i okręgu Cichuan Zang.

Najbardziej agresywne są Lwie Mastify Tybetańskie o krótszym pysku, ale bardzo długim włosie.

chiński mastiff, ciekawostki o mastifie tybetańskim, coś o mastifie tybetańskim, do-khyi, dog tybetański, historia mastifa tybetańskiego, historia rasy mastif tybetański, legenda mastifa tybetańskiego, legenda o rasie mastif tybetański, lwi mastif tybetański, mastif czerwony, mastif tybetański, mastif tybetański himaldog, mastif tybetański historia, mastif tybetański i lew, mastif tybetański pochodzenie, mastif tybetański rys historyczny, mastif tybetański skarb tybetu i chin, mastif tybetański symbol, mastif tybetański typ lion, mastif z chin, mastiff, mastiff tybetański, mastify w typie tsang-khyi, mastyf tybetański, najdroższa rasa psów, najdroższe psy na świecie, najdroższy pies na świecie, najdroższy pies świata, pies do-khyi, pies mastif tybetanski, pochodzenie i historia mastifa tybetańskiego, pochodzenie mastifa tybetańskiego, popularność mastifów tybetańskich, rasa psów, skrót historii rasy mastif tybetański, tibetan mastiff, tybetan historia, tybetany, tybetański mastif

Tagi artykułu: