Udostępnij ten artykuł.

Psy podróżnicy - Afryka centralna

Psy podróżnicy – Afryka centralna - David Livingstone

David Livingstone był pierwszym Europejczykiem, który podjął się wyprawy w głąb Afryki. Podróżował wraz ze swoją wierną suką Mabel, która jako jedyna nie opuściła go podczas całej wędrówki. Eksploratorzy mieli w zamyśle odnaleźć legendarne źródła Nilu, w związku, z czym udali się w wędrówkę od zachodniego do wschodniego wybrzeża Afryki. Pomimo, że nie udało się im odnaleźć źródeł Nilu, dokonali kilku, nader ciekawych odkryć, które przysporzyły im sławę i pozwoliły na trwałe zapisanie w Panteonie historycznych odkrywców. Livingstone dokonał odkrycia Wodospadów Wiktorii, a także dokładnie opisał i zbadał zwyczaje ludów zamieszkujących tereny Zambezi. Jego podróż została zakończona na skutek wydarzeń, które miały miejsce na terenie Afryki Centralnej. Ludność murzyńska wywodząca się z terenów Zanzibaru została wyrżnięta przez handlarzy niewolników z centralnej Afryki. Livingstone musiał zrezygnować z dalszej ekspedycji i wycofać się w stronę wybrzeża.
Wydarzenia tego okresu nie powstrzymały Livingstona i jego marzeń o odkryciu dzikiej Afryki. Za swoje marzenia zapłacił jednak najwyższą cenę- zmarł na skutek trudów podróży. Jego ciało zostało początkowo pogrzebane w ziemi afrykańskie, a kilka lat później sprowadzone do Europy. Suczka Mabel przez cały czas trwała przy swoim panu i nie opuszczała go ani na krok. Wspólnie z właścicielem przeżyła wiele fascynujących przygód, które o mały włos nie zakończyły się śmiercią czworonoga.

Psy podróżnicy – Afryka centralna - Pies Mortona Stanleya

Słynny, europejski podróżnik Morton Stanley również miał w swojej ekipie małego psiaka - towarzysza podróży. Stanley miał za zadanie odnaleźć zagubionych podróżników, którzy zostali skierowani przez Koronę Brytyjską do poszukiwań legendarnych źródeł Nilu. To właśnie on odnalazł zwłoki Davida Livingstona i kazał je później zabalsamować i przetransportować do Europy.

Little Randy przybył ze swoim panem z Europy i towarzyszył mu przez niemalże cały okres ekspedycji. Ten mały Jamnik o walecznym sercu trwał przy swoim właścicielu i bardzo źle przeżywał wszelkie okresy rozstania. Stanley zapisuje w swoim pamiętniku, że to właśnie dzięki Little Randy uszedł z życiem i dotarł ze swoimi murzyńskimi tragarzami do wioski. Na pewnym etapie podróży wszyscy, bowiem osłabli i istniała realna szansa, że ekspedycja nie dojdzie do najbliższej wioski. Randy miał w owym czasie złapać tłustego ptaka, prawdopodobnie perliczkę, i przynieść w zębach swojemu panu. Ekipa natychmiast przyrządziła ptaka i podzieliła się między sobą. Dzięki temu nagłemu zastrzykowi energii wszyscy byli w stanie podjąć trud dalszej wędrówki i dotrzeć do wioski oddalonej o kilka kilometrów. W tejże wiosce ekspedycja zdołała posilić się i uzupełnić wszystkie braki żywieniowe.
Stanley, w podzięce za trud i oddanie swojego zwierzęcia, postanowił pozostawić go w murzyńskiej wiosce na czas trwania wyprawy, a po jej zakończeniu powrócić do wiernego przyjaciela. Pies jednak bardzo źle znosił rozstanie ze swoim właścicielem i po kilku tygodniach – z powodu nieprzyjmowania wody i pokarmów – niestety zmarł.

Psy podróżnicy – Afryka centralna - pamięć o bohaterskich psach

Postać psa stała się swoistym symbolem wierności i nieodłącznie towarzyszy wszelkim przedstawieniom wizerunku Stanleya. W brytyjskich podręcznikach po dziś dzień możemy czytać zarówno o bohaterskiej postawie szkockiego podróżnika i misjonarza, jak i również o jego psie, który sprawił, że podróż znalazła swoje szczęśliwe zakończenie.

Tagi artykułu: