Szkolenie psów myśliwskich wymaga użycia specjalnych technik i środków. Przeciętny posiadacz czworonoga nie zdaje sobie jednak sprawy jak w rzeczywistości to szkolenie wygląda. Najbardziej rzetelne informacje możemy uzyskać rzecz jasna od ludzi, którzy na co dzień zajmują się prowadzeniem psów myśliwskich. Przeszukując strony internetowe i fora można natknąć się na wpisy o treści podobnej jak ten zamieszczony poniżej:
"Weryfikuję swoje kundle na swojej norze, na swoich lisach i na swoich zasadach. A właściwie to nie ma żadnych zasad" . Ten krótki acz dosadny komentarz pozwala nam wyprowadzić pewne wnioski: Polski Związek Łowiecki nie ma wpływu na działania właścicieli psów; w dziedzinie szkolenia czworonogów myśliwskich panuje totalna samowolka! W czasie konkursów nierzadko zdarza się, że psy rzucają się na zwierzęta i dotkliwie je gryzą. Dziki są „oszczekiwane” przez psy, zaś jenoty i lisy wypędzane na wybiegi. Takie zachowania mogą budzić sprzeciw. Niestety, "sprawdziany pracy" i "szkolenia" psów myśliwskich są wyjęte spod kontroli ustawy o ochronie przyrody pod warunkiem, że organizuje je Polski Związek Łowiecki (PZŁ). W odpowiednim artykule znajdziemy wzmiankę o zniesieniu zakazu "płoszenia, chwytania, przetrzymywania, ranienia i zabijania zwierzyny". Prawnicy przekonują, że zapis wydaje się zbyt ogólny i daje nadto szerokie możliwości interpretacyjne. Godna uwagi jest również różnica między polowaniem na zwierzęta i uśmiercenie ich w czasie polowania a uśmierceniem ich w czasie szkolenia. W czasie ćwiczeń „ofiary” mogą zostać mocno okaleczone przez psa. Czy da się jakkolwiek wytłumaczyć umyślne ranienie, okaleczanie i męczenie zwierząt? Argument o celach szkoleniowych ma nikłą wartość.
Lisy i jenoty – konkursy pracy psów
Sytuacja lisów i jenotów podczas konkursów pracy psów norowców jeszcze kilka lat temu wydawała się dramatyczna. Psy bardzo często atakowały, podgryzały i męczyły swoje ofiary, a władze związku nie wiedziały, jak temu przeciwdziałać. Obecne zapisy odnoszące się do statusu jenotów i lisów raczej nie rozwiązują problemu.
Lis rudy - kolaż zdjęć
Polski Związek Łowiecki wprowadził regulację, na mocy której czworonóg, który w czasie trwania konkursu "wykona chwyt" na lisie czy jenocie, nadal ma szanse na uzyskanie dyplomu pierwszego stopnia. Karą jest wykluczenie na rok z udziału w konkursach. Jeżeli sytuacja się powtórzy, pies zostaje „zbanowany” na okres dwóch lat. Za trzecim razem nie ma już możliwości powrotu. W przypadku jamników wypłaszających lisy z nory na właścicieli zostaje nałożony obowiązek „uzbrojenia” psy w kagańce. Czy to słuszne rozwiązanie? Większość hodowców i właścicieli nie widzi sensu prowadzenia zawodów, w których pies nie może użyć swoich umiejętności i sprawdzić się w pracy. Ich zdaniem takie zawody powodują wypaczenie pojęcia „polowanie” i są w rzeczywistości „medialną szopką”. Nie da się ukryć, że oficjalne konkursy służą jedynie uzyskaniu przez hodowcę dyplomu, a nie mają na celu rzeczywistego sprawdzenia wartości czworonoga w terenie.
Najbardziej oporni właściciele, którzy nie uznają stanowiska Polskiego Związku Łowieckiego, jeżdżą ze swoimi pupilami do innych państw m.in. na Słowację. W większości państw Europy Wschodniej przepisy dotyczące szkolenia psów myśliwskich nie są tak restrykcyjne i dopuszczają chociażby podgryzanie jenotów.
Weryfikacja umiejętności psa myśliwskiego
Próby pracy są organizowane z kilku powodów. Przede wszystkim chodzi o zweryfikowanie naturalnych predyspozycji psa do pełnienia funkcji psa myśliwskiego. Na łamach jednego z tygodników, „Brać Łowiecka”, pojawił się niedawno artykuł, w którym hodowcy i miłośnicy psów udzielali odpowiedzi na pytanie „po co szkolić psy myśliwskie?”. Koniec końców niektóre psy rodzą się z pewnymi umiejętnościami. Inne wymagają natomiast przeprowadzenia specjalistycznego szkolenia:
"Sukces polowania z dzikarzem lub norowcem [psem wyspecjalizowanym do oszczekiwania dzików bądź pracy w norze - red.] w dużej mierze zależy od wrodzonej ciętości i pasji, która tylko w nieznacznym stopniu korygowana jest podstawowymi wymogami posłuszeństwa. Uczestnictwo psa w polowaniu jest w zasadzie warunkowane jedynie możliwościami psychofizycznymi dorastającego organizmu i chęcią do pracy" - tłumaczył na łamach "Braci Łowieckiej" Cezary Marchwicki.
Jenot (Nyctereutes procyonoides)
Weryfikacje są również potrzebne ze względu na bezpieczeństwo psów. Nie da się przeprowadzić szkolenia pozbawionego elementu obcowania z dziką zwierzyną. Pies musi wiedzieć na co poluje i jak zachować się w obecności dzikiego zwierzęcia. Jeżeli nie będzie oswojony, może stracić życie. I tu pojawia się pytanie z początku artykułu: czy w czasie szkolenia psów można poświęcać dzikie zwierzęta? Ochrona dzikich zwierząt jest oczywiście priorytetem, ale jak w takim razie nauczyć psy obcowania z nimi? Co zrobić, żeby zwierzęta wiedziały jak pracować i w jaki sposób podchodzić do ofiary? Jeżeli mają Państwo jakieś propozycje, zachęcamy do ich przedstawienia w komentarzach.