Pies i kot to dwa gatunki zwierząt, które są najbliżej związane z człowiekiem, a jednocześnie uznawane za największych wrogów. Nie bez kozery, mówiąc o dwojgu ludzi skłóconych ze sobą, posługujemy się powiedzeniem „żyją jak pies z kotem”. Pewnie wielu właścicieli czworonogów zastanawiało się, jakie są powody wzajemnej niechęci.
W artykule Dlaczego pies i kot się nie lubią? spróbujemy wyjaśnić wzajemną niechęć, posługując się argumentami naukowymi. Zapraszamy do lektury!
Mowa ciała psów i kotów
Jeżeli dokładniej przyjrzymy się sygnałom wysyłanym przez psy i koty, dojdziemy do wniosku, że oba gatunki zwierząt posługują się zupełnie odmiennymi językami. Psy i koty do komunikowania się między sobą używają zarówno dźwięków, jaki mowy ciała, postawy czy ruchów ogona. W przypadku dźwięków wydawanych przez kota psy rozumieją jedynie warczenie (miauczenie, furczenie czy syczenie jest dla nich zupełnie niezrozumiałe). Warczenie jest swoistym sygnałem alarmowym powiązanym ze strachem czy agresją – informacją o planowanym ataku, jeżeli przeciwnik nie przestanie zachowywać się w niepożądany sposób.
Mimika pyska, oczu i uszu, służy do wyrażenia podobnych emocji u obydwu gatunków. Jeżeli pies lub kot wpatrują się w przeciwnika szeroko otwartymi oczami, wzywają go do walki. Patrzenie spod półprzymkniętych powiek bądź mruganie stanowią natomiast sygnał uspokajający. Przestraszony czworonóg kładzie uszy po sobie, a zainteresowany i spokojny podnosi je ku górze. Na tym kończy się podobieństwo między psem a kotem. Przejdźmy teraz do różnic.
Różnice w mowie ciała psów i kotów
Zadowolony i szczęśliwy pies żywiołowo merda ogonem. Niezadowolony kot będzie walił ogonem na wszystkie strony. Ten sam gest wyraża zatem odmienne emocje i może zostać niewłaściwie zinterpretowany. Oczywiście, nie w każdej sytuacji machanie ogonem przez psa powinno być tłumaczone jako wyraz podekscytowania (sprawę opisujemy szerzej w artykule: http://psy-pies.com/artykul/czy-mozemy-zrozumiec-psi-jezyk,1073.html).
U kota ruchy ogona zawsze wyrażają pewne napięcie, które na ogół nie ma znamion przyjacielskich. Pies, nieświadomy stanu emocjonalnego kota, może mylnie zrozumieć gest i podejść do czterołapa z przyjaznym nastawieniem, a tym samym narazić się na atak.
Kolejną różnicą jest ułożenie ogona między nogami. Pies, opuszczając ogon, daje sygnał podporządkowania. Kot, który podkula ogon i jednocześnie wypręża grzbiet, szykuje się do ataku. Z kolei podniesiony ogon, nieco zakrzywiony nad grzbietem oznacza u psa dominację i pewność siebie. Kot przyjmujący taką pozę prezentuje wyłącznie przyjazne nastawienie. W tym przypadku pies może poczuć się zagrożony i zaatakować swojego niczego nieświadomego kolegę. Podobnie sprawa się ma w przypadku wygiętego grzbietu ze zjeżoną sierścią. Kot, przyjmując taką pozę, pokazuje, że się czegoś boi. Pies natomiast daje sygnał o gotowości do ataku i wysokim poziomie agresji.
Pies, który chce pokazać podporządkowanie, przewraca się na grzbiet i wystawia nieosłonięty brzuch. Dla kota przyjęcie takiej pozy stanowi wstęp do ataku z użyciem wszystkich czterech łap i pazurów. Jeżeli pies podejdzie w tym momencie do kota, może się boleśnie rozczarować.
Ostatnia różnica – podniesiona łapa. Kiedy kot podnosi łapę, może to być odczytane jako wstęp do ataku. Pies, który podnosi kończynę, jest najczęściej lekko poirytowany i niepewny sytuacji, w jakiej się znalazł.
Jak możemy się przekonać, mowa ciała i komunikaty przekazywane przez przedstawicieli obydwu gatunków, mogą być dość mylące. Właśnie te różnice powodują, że psy i koty nie do końca się lubią. Zaburzona komunikacja i brak zdolności prawidłowej interpretacji sygnałów nadawanych przez czworonożnego przyjaciela, mogą wprawić w konsternację.
Jeżeli mimo wszystko chcemy spróbować ułożyć prawidłowe relacje między psem i kotem, warto rozpocząć socjalizację już w wieku szczenięcym. Pies przebywający z kotem od najwcześniejszych miesięcy życia będzie lepiej rozumiał nadawane przez niego sygnały i przyzwyczai się do obecności pobratymca.
Układanie kontaktów osobników dorosłych jest nieco bardziej złożone i wymaga dużej konsekwencji. Pierwsze spotkania psa i kota winny być nadzorowane przez właściciela, który w razie konieczności zainterweniuje i rozdzieli awanturników.