Najbrzydszy pies świata 2014
Podobnie jak ludzie, także i niektóre psy nie grzeszą urodą. Bywają wśród nich nawet wyjątkowo szkaradne osobniki! Oczywiście nie oznacza to wcale, że również ich charakter pozostawia wiele do życzenia, bo przecież psy to przesympatyczne zwierzaki. Brzydota tych psiaków może też wyjść im na dobre! Dlaczego? Przeczytajcie sami!
Okazuje się, że na świecie organizuje się nie tylko konkursy psich piękności, ale i psich maszkar! Taki konkurs na „Najbrzydszego Psa Świata” jest co roku organizowany w słonecznej Kalifornii w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, już od ponad 25. lat!
Co roku w konkursie na Najbrzydszego Psa Świata bierze udział naprawdę bardzo wiele psów z bardzo różnych krajów. Wraz z nimi przyjeżdżają tłumy ich właścicieli i oczywiście żądnych sensacji fotografów oraz dziennikarzy.
Orzeszek, fot. Holly Chandler
Niektóre ze startujących tu psich „nie-piękności” są niemal łyse, inne z kolei koszmarnie włochate, a jeszcze inne mają jakieś defekty ciała, krosty i dziwaczne brodawki. Zawsze jednak łączy je jedno – delikatnie mówiąc – nie grzeszą urodą!
Wielkie poruszenie w mediach na całym świecie wywołał szczególnie ostatni konkurs na „Najbrzydszego Psa Świata”, który odbył się 20 czerwca 2014 r. w mieście Petaluma w Kalifornii (USA), przy okazji targów „Sonoma-Marin”. Jak co roku, zjechały tam całe dziesiątki czworonogów, by wspólnie rywalizować o tytuł Najbrzydszego Psa Świata. Przedmiotem zaciekłej rywalizacji była psia uroda, a właściwie jej... brak! Wygrał oczywiście tylko jeden zwierzak i tym razem był to malutki psiak „po przejściach” o wdzięcznym imieniu „Orzeszek” (ang. „Peanut”). Oficjalnie otrzymał więc tytuł „Najbrzydszy Pies Świata 2014”. Właścicielka zwycięskiego psiaka Orzeszka, Holly Chandler, otrzymała nagrodę główną w wysokości niebagatelna – 1500 dolarów!
Orzeszek najbrzydszy pies świata 2014 r.
Konkurencja, jak co roku była naprawdę spora i jury miało nie lada kłopot z wyborem championa brzydoty wśród psów. Utytułowany Orzeszek nie bez kozery zdobył jednak ten „zaszczytny” tytuł, bowiem faktycznie wygląda dosyć koszmarnie, niektórzy uważają go nawet, za psa rodem z horroru! To mieszaniec. Szpeci go stosunkowo rzadka sierść, do tego krzywe i wystające zęby, brak górnej wargi, choro wyglądające i wystające oczy, a także widoczne liczne, sporej wielkości blizny po ranach na pyszczku. Te swoiste „atuty” pozwoliły jednak małemu kundelkowi Orzeszkowi wygrać prestiżowy konkurs, o którym tu mowa. W nagrodę otrzymał udział w profesjonalnej sesji fotograficznej oraz zgarnął wspomniane 1,5 tysiąca dolarów amerykańskich, które jednak jego kochająca Pani przeznaczyła na niesamowicie szczytny cel charytatywny, a mianowicie na leczenie skrzywdzonych przez los i złych ludzi psiaków!
Jako, ze brzydota nie świadczy o charakterze – każdy ze startujących w konkursie psiaków ma swojego kochającego właściciela i wiedzie wspaniałe komfortowe życie, choć w przeszłości nie zawsze tak bywało! W przypadku utytułowanego Orzeszka, jego Pani Holly Chandler przygarnęła go w wieku dwóch lat, biorąc go prosto ze schroniska. Zanim biedny psiak do niej trafił, najpierw jednak przeszedł naprawdę wiele złego. Był na przykład maltretowany oraz został poważnie poparzony w pożarze, z którego ledwie uszedł z życiem! Po tym wszystkim trafił pod opiekę wolontariuszy Opieki nad Zwierzętami, został wyleczony i trafił do schroniska, gdzie czekał na adopcję. Gdyby nie Holly, pewnie nikt by nie chciał adoptować tak bardzo oszpeconego psiaka, ale przecież zawsze znajdzie się ktoś mający wielkie serce!
fot. George Nikitin—AP