Częsta i szczególnie uciążliwa dla właściciela cecha psa, to jego uporczywe ciągnięcie na smyczy. Jest to jednak typowy i właściwy dla psów przejaw dominacji. Należy pamiętać, że psy mają naturalną skłonność do dominacji. Nawet jeśli w naszym posiadaniu jest osobnik o słabej psychice i skłonny do uległości, to i tak, jeśli oddamy kontrolę nad stadem – pies instynktownie przejmie tą kontrolę na siebie. Bowiem gdy stado się pożywia czy odpoczywa – to lider Alfa posila się pierwszy, do niego należą najlepsze kąski i najwygodniejsze legowisko. Gdy stado się porusza, a już bynajmniej gdy znajduje się w niebezpieczeństwie – to lider Alfa biegnie jako pierwszy przed całą resztą stada. Musimy więc bardzo świadomie wybierać odpowiedniego dla siebie psa, zwracając baczną uwagę zarówno na cechy rasy, jak i na indywidualne skłonności osobnicze.
Mimo iż wielu właścicieli korzysta z możliwości przeszkolenia psa przez profesjonalistę, dzięki uczestnictwu w specjalnym kursie – to i tak zdarza się, że nie wynosi z tego należytej nauki i nie kontynuuje sztuki przyjmowania wobec psa odpowiednich postaw i umiejętnego wydawania poleceń. Tymczasem w przypadku gdy pies ciągnie na smyczy oznacza to, że coś jest nie tak, że nasze relacje z pupilem zostały zachwiane, że nauka chodzenia na smyczy wydaje się konieczna. Należy wtedy najpierw znaleźć na to sposób. Potem zaś bezwzględnie trzeba pozbawić psa przekonania, że to on tu dowodzi i ma prawo do tego, by iść przed właścicielem, bezpardonowo ciągnąc go za sobą i szarpiąc nim, gdy uzna to za stosowne w danym momencie. Do historii przeszedł już filmik z YouTube, na którym wielki Owczarek prowadzony na smyczy przez pewną starszą panią, nagle zrywa się do biegu, wyrywając ją dosłownie w powietrze.
Jak więc walczyć z tym uciążliwym psim ciągnięciem na smyczy?
Prostą, często polecaną i znaną powszechnie od lat metodą jest kolczatka. Jednak to nie zawsze skutkuje. Spotyka się psy, które mimo wszystko uparcie nadal ciągną, nawet mimo pojawiających się obtarć i zranień na szyi, spowodowanych kolcami obroży. Inną podobną metoda są szelki z wmontowanym systemem linek przechodzących pod psimi pachwinami, które napinają się w momencie ciągnięcia na smyczy, zaczynając tym samym boleśnie uwierać psa. Jednak podobnie jak w poprzednim wypadku i ta metoda często nie jest skuteczna, za to rani boleśnie naszego pupila w delikatnych i wrażliwych miejscach ciała, szybko powodując krwawe obtarcia.
Niektórzy specjaliści od psiego zachowania proponują użycie specjalnego przyrządu takiego jak specjalny psi kij/pejcz szkoleniowy, którym należy wymachiwać psu przed nosem, gdy zaczyna nas wyprzedzać i ciągnąć. Pies ze strachu i respektu zaczyna hamować i zwalniać. Jednak i to nie jest całkowicie skuteczne. Podobnym ale o wiele skuteczniejszym narzędziem jest target, czyli wskaźnik. Trening z użyciem takiego wskaźnika w połączeniu z klikerem (kliker to przyrząd za pomocą którego klikamy gdy pies poprawnie wykonuje komendę) jest dodatkowo bardzo wszechstronną pomocą w szkoleniu psa i możemy tą metodę wykorzystać do wielu celów. Cała sztuka w tym, by nauczyć psa dotykania nosem do końcówki targeta, przez co prowadzimy go za pomocą tego wskaźnika, wskazując mu w ten sposób kierunek. Jeśli nasz pies nauczy się dobrowolnie dotykać nosem końcówkę wskaźnika, wtedy możemy prowadzić go właściwie w dowolny sposób. Wykorzystanie w szkoleniu tego gadżetu, to dobra metoda zamiast ciągnięcia psa, jego popychania, podnoszenia czy naciskania. Inni z kolei polecają obrożę elektryczną lub umiejętnie stosowany system komend i nagród. Metod jest naprawdę wiele, jednak niektóre nie są wcale skuteczne, a inne są uciążliwe tak dla psa jak i dla właściciela. Nauka chodzenia psa na smyczy nie jest prostą sprawą. Podstawą do wyeliminowania problemu jest natomiast zrozumienie – dlaczego pies ciągnie na smyczy – i przyjęcie odpowiedniej postawy przez samego właściciela psa.
Nauka chodzenia psa Akity inu na smyczy automatycznej
Musimy zdawać sobie sprawę, że już od szczenięcia psy powinny być socjalizowane i to nie tylko w kierunku innych psów, ale także w stosunku do ludzi. Pamiętajmy, że my i nasz pies – w jego mniemaniu stanowimy stado, psio-ludzkie stado, w którym każdy jego członek ma swoje miejsce w hierarchii, czyli strukturze (od dziecka lub dzieci, poprzez psa, aż do Państwa właścicieli). Im wyższa pozycja danego osobnika w stadzie – tym ma on większe możliwości i przywileje. Oczywiście najwyżej w takim domowym stadzie powinniśmy stać my!
Faza socjalizacji trwa u szczeniaka do 14 tygodnia życia. Jako pierwsza uczy go tego jego własna psia matka, karcąc i nagradzając gdy trzeba. Wczesna i prawidłowa socjalizacja oraz fakt, że człowiek jako istota dwunożna jest wyższy od psa – stawia go w pozycji uprzywilejowanej, jako osobnika dominującego w stadzie (osobnik Alfa). Jednak większość ludzi nieświadomie traci tą przewagę z powodu nieumiejętności oraz zwykłej niewiedzy. Zwykle mamy bowiem tendencję do uczłowieczania i rozpieszczania naszego pupila. Wszystko to jest efektem nieumiejętności interpretacji psiej mowy i zachowania. Widzimy i interpretujemy psa poprzez pryzmat człowieczych zwyczajów i nawyków, a to podstawowy, kardynalny błąd posiadaczy psów.
Jeśli pies ciągnie nas na smyczy, w jego psim języku oznacza to, że to on jest w naszym stadzie Alfą, a więc przywódcą, a my straciliśmy kontrolę nad stadem. Nierzadko jest nawet tak, że tej kontroli nie mieliśmy od samego początku posiadania psa! Musimy mieć więc świadomość, że to my wszystko popsuliśmy, a nie nasz pies, że to my jesteśmy przyczyną złych psich manier. Jeśli chcemy więc by nasz pupil stał się grzecznym i uległym podwładnym – musimy zmienić swój stosunek do niego. Nie możemy mu pozwalać wskakiwać na fotele i tapczany, spać na naszym łóżku, przekraczać próg domu przed nami, wyprzedzać nas, jeść razem z nami przy stole (i na dodatek z naszych talerzy), kłaść się na nasze nogi i pod nogami tak, że to my musimy omijać psa (nie odwrotnie), zmuszać nas do zabawy kiedy to pies ma na to ochotę itp.
Ciągnęcie kobiety przez Golden retrievera
Musimy jednak wiedzieć, że tylko osobnik Alfa może spać tam gdzie chce, za to nikomu nie wolno spać na jego łóżku. Podobnie jest z pożywieniem i zabawkami. Niższy w hierarchii ma obowiązek przepuścić ważniejszego jako pierwszego w wąskim przejściu. Nie śmie też dotknąć łapą czy zębami tego ważniejszego, a jeśli nawet zbliży się do niego, to tylko zachowując wszystkie gesty podporządkowania i tylko na taki dystans, na jaki mu się pozwoli. W życiu codziennym podległe stado ma bowiem obowiązek okazywać szacunek Alfie, a nie na odwrót. Nasza miłość i pieszczoty oraz przyzwolenie (świadome lub nieświadome) na zbyt wiele, są więc odbierane przez kochanego pupila jako przejaw słabości i uległości. Dlatego też musimy w sposób zdecydowany i bez żalu połączonego z litością do psa – zmienić wszystkie swoje złe nawyki i przyzwyczajenia, ponieważ w efekcie działają bardzo skutecznie przeciwko nam i żadna nauka chodzenia psa na smyczy nic nie pomoże.
Pamiętajmy, że to my mamy prawo patrzeć psu prosto w oczy, a nie na odwrót – nie wolno nam więc spuszczać wzroku przed psem. Musimy doprowadzić do tego, by w trakcie metamorfozy naszych złych zwyczajów i nawyków (oraz także i nas samych) okazało się, że możemy bez jakiegokolwiek niedopuszczalnego warknięcia ze strony psa, zawładnąć jego miskami z jedzeniem, a nawet wyjąć mu kość z pyska. Musimy spowodować, by nasz pupil już nie jadał i nie spał razem z nami oraz nie wskakiwał na fotele i tapczany, za to korzystał z własnego legowiska, jednak jednocześnie bez protestu pozwoli nam przysiąść na swoim legowisku. Nie możemy pozwolić, by w zabawie pies odważył się na nas warczeć oraz szarpać, szczypać i gryźć nas. To my jako pierwsi mamy prawo przekraczać próg domu, a gdy idziemy korytarzem pies bez protestu natychmiast powinien usuwać się nam spod nóg. To my jako pierwsi powinniśmy stawać na szczycie schodów itp. Jeśli nauczymy się w sposób regularny, cierpliwy, systematyczny i stanowczy wymuszać te wszystkie swoje przywileje jako przywódcy stada – wtedy zwykle niemal od razu stwierdzimy też ze zdumieniem, że jakoś tak samoistnie nasz pies przestał ciągnąć na smyczy, chociaż bezpośrednio nie uczyliśmy go tego. Ale pamiętajmy, że tego się przecież nie uczy, bo to przejaw dominacji a nie kwestia nauki.
Nauka chodzenia dwóch psów na luźnej smyczy
Jeśli spowodujemy, że nasz pies przestanie dominować nad nami w stadzie, to zniknie też i ciągnięcie na smyczy, jako jeden z przejawów tej jego psiej dominacji stadnej. Kiedy więc skutecznie i umiejętnie przypomnimy psu zasady zachowania, wpojone mu jeszcze przez jego psią mamę w trakcie szczenięcej socjalizacji – wtedy nasz pies bez oporu będzie m.in. szedł także grzecznie i bez ciągnięcia na smyczy (bo nie śmie nas jako Alfy wyprzedzić).
Koncepcja, że to człowiek ma być przewodnikiem stada, czyli także swojego psa lub psów (gdy ma ich więcej), to wcale nie nowa metoda pracy z psem. Jest znana i stosowana od dawna. Jest też bardzo skuteczna i efektywna, gdyż za jednym zamachem rozwiązuje wiele problemów równocześnie. Zamiast tradycyjnego szarpania się z psem, by wymusić reakcję na stosowane komendy – dużo lepiej i obopólnie przyjemniej, jest wykorzystać znajomość psiej psychologii. Pewien znany psi behawiorysta i szkoleniowiec powiedział nawet żartobliwie, że „łatwiej jest kontrolować parę gramów psiego mózgu, niż kilkadziesiąt kilogramów jego mięśni” – to dobre motto na zakończenie!