Nietypowa przyjaźń psa i kota czy jest w ogóle możliwa?
Ralphee to mała, słodka kotka, która cierpi na hipoplazję móżdżku. Schorzenie objawia się słabym rozwinięciem części mózgu odpowiedzialnej za kontrolę zdolności motorycznych i koordynację ruchów. W naturalnym środowisku nie przeżyłaby nawet jednego dnia. Na szczęście znalazła kochający dom i przyjaciela, który troszczy się o nią jak nikt innym. Największym przyjacielem kotki jest nie kto inny jak Max – duży kundelek, który nie opuszcza jej na krok. Zwierzaki razem psocą, odpoczywają i troszczą o siebie. Wystarczy jedno spojrzenie, aby przekonać się, że łączy ich prawdziwa głęboka więź. Zresztą, zobaczcie sami! J
https://www.youtube.com/watch?v=f31m5-5-xUY&feature=youtu.be
Nietypowa przyjaźń psa i kota
Podobnych czworonogów, które kochają się mimo gatunkowych różnic, jest całe mnóstwo. To co w ludzkim mniemaniu jest przeszkodą, wydaje się zupełnie nie wadzić zwierzakom. Spontaniczne i czyste więzi mogą przetrwać długie lata, o ile są podtrzymywane, a opiekunowie nie próbują w żaden sposób ingerować w życie czworonogów. Przyjaźń, tak jak miłość, rządzi się dość osobliwymi prawami – nie próbujmy ich zrozumieć.
Naukowcy dowodzą, że wszelkie relacje między zwierzętami opierają się zasadniczo na dwóch rodzajach więzi – opiekuńczych i macierzyńskich. Obserwując poczynania zwierząt domowych można jednak zauważyć, że relacje są o wiele bardziej złożone. Wychodząc poza związki psów z kotami, warto przytoczyć historię gorylicy Koko, która potrafiła posługiwać się językiem migowym. Koko poprosiła o przyjaciela, kota. Opiekowała się nim z wielkim zaangażowaniem, a kiedy zwierzę zginęło w wypadku, zaczęła płakać z żalu. Czy jest zatem możliwe, aby zwierzęta odczuwały stratę przyjaciela w sposób zbliżony do ludzkiej żałoby? A skoro tak, jakie dokładnie emocje nimi kierują?
Obserwując zachowania zwierząt, można przypuszczać, że wykazują one pewne cechy, które świadczą o istnieniu uczuć wyższych takich jak wstyd, poczucie winy czy lęk przed karą. Polski psychiatra, humanista i filozof Antoni Kępiński, sugeruje nawet istnienie sumienia u zwierząt. Jak bowiem wytłumaczyć to, że większy pies – o ile nie cierpi na żadne zaburzenia behawioralne – nie zaatakuje mniejszego od siebie psiaka i ze spokojem będzie tolerował zaczepki ze strony małego dziecka? Oczywiście, można to tłumaczyć instynktem i zdolnością oceny sytuacji, niemniej samo hamowanie agresji i dostosowanie zachowania do otoczenia świadczy o istnieniu pewnego pierwiastka emocjonalnego.
Prawdziwa przyjaźń między zwierzętami nie zna granic i polega na wzajemnym szacunku, zaufaniu i trosce o drugiego. Zażyłość nie potrzebuje języka, gdyż pewne zachowania mają charakter uniwersalny i mogą być odczytywane wyłącznie na jeden sposób. Niestety, wśród ludzi taki układ nie zaistnieje, ponieważ zbyt często wyznaczamy granice i łamiemy zasady. Właśnie z tego powodu nie jesteśmy w stanie zrozumieć, dlaczego wykraczanie poza ustalone bariery nie jest niczym niezwykłym – skoro świat jest jeden, a my jesteśmy jego mieszkańcami tworzącymi wspólnotę, czy jest sens prowadzenia walki między sobą?