Udostępnij ten artykuł.

Problem wałęsających się psów -co zrobić, gdzie dzwonić?

Trzy miesiące temu mieszkanka Nowej Wsi pod Włocławkiem wyszła na spacer z dzieckiem i została pogryziona przez luźno biegające psy. Niestety, tragedia niczego nie nauczyła mieszkańców. Luźno biegające psy bez żadnego nadzoru wciąż są spotykane na ulicach Włocławka – co istotne, nie są to zwierzęta bezpańskie. To niefrasobliwi właściciele wypuszczają pupili bez żadnego nadzoru! Wedle relacji mieszkanki z osiedla Południe, starsi ludzie zamiast wyprowadzać psy na smyczy, otwierają drzwi i wypuszczają czworonogi luzem. Dlaczego? Bo nie mają siły, aby szarpać się z „bestiami”. Nie dość, że pieski załatwiają się, gdzie chcą – również przy schodach prowadzących do budynku – to jeszcze stanowią realne zagrożenie dla otoczenia. Zapewnienia właścicieli o łagodnym charakterze czworonoga na nic się zdają; jak bowiem przyjąć na wiarę, że wałęsający się pies nie stwarza zagrożenia i nie zaatakuje człowieka?

Problem wałęsających się psów

grupa bezpańskich psów ogrzewających się na węźle cieplnym

Problem wałęsających się psów a prawo

Gminy mają obowiązek wyłapywania wałęsających się bezpańsko psów. Właściciele czworonogów są natomiast zobligowani do wyposażenia psa w obrożę, a w przypadku ras psów uznawanych za agresywne – w kaganiec. Co więcej właściciel powinien prowadzić czworonoga na smyczy, a zwolnienie go z uwięzi dopuszczalne jest wyłącznie w miejscach mało uczęszczanych przez ludzi; niemniej nawet wtedy właściciel ma obowiązek założyć psu kaganiec i pełnić kontrolę nad jego zachowaniem.  W art. 77 kodeksu wykroczeń czytamy, że kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny do 250 złotych albo karze nagany.  Art. 78 reguluje z kolei kwestię drażnienia lub płoszenia psa, przez co staje się niebezpieczny. Za takie zachowanie grozi kara grzywny do 1000 zł lub kara nagany.
Żadne przepisy ani sankcje nie pomogą nam jednak w chwili, gdy w czasie spaceru zacznie nacierać na nas agresywny, pozbawiony opieki pies. Co w takiej sytuacji robić?
Przede wszystkim nie powinniśmy wykonywać żadnych gwałtownych ruchów ani przymierzać się do ucieczki. Najrozsądniejszym rozwiązaniem jest zatrzymanie się w jednym miejscu i nie patrzenie psu w oczy. To bardzo istotne, bowiem utrzymywanie kontaktu wzrokowego jest odczytywane przez czworonoga jako zachowanie dominacyjne i może zostać odebrane jako prowokacja. Każdy gwałtowny ruch jest wyraźnym sygnałem do podjęcia ataku; najrozsądniejszym wyjściem jest zatem odwrócenie wzroku i spokojne oddalenie się z miejsca; nigdy nie uciekamy, bo pies nam nie odpuści.

Behawioryści są zdania, że zwierzęta rzadko kiedy nastawione są na atak. To człowiek przez swoje zachowanie prowokuje je do niewłaściwych zachowań. Nawet pies, który warczy, nie chce atakować człowieka – w większości przypadków wszystko opiera się na chęci zastraszenia. Dopiero kiedy my postępujemy w niewłaściwy sposób i sprowokujemy zwierzę, następuje atak.

agresywny owczarek niemiecki

Problem wałęsających się psów – A gdyby atak nastąpił…

Jeżeli mimo wszystko pies zaatakuje, warto skorzystać z pozycji „na żółwia” lub "embrionalnej", czyli zwinąć się w kulkę, zakryć głowę i osłonić miękkie części ciała.

Jak uniknąć ataku ze strony psa/psów?

Oczywiście najważniejsze są zachowania profilaktyczne. Po pierwsze nie należy zaczepiać wałęsających się po ulicy psów i za każdym razem zgłaszać ich obecność odpowiednim służbom. Nie należy także podchodzić i spoufalać się z nieznanym psem nawet wówczas gdy macha ogonem. Nawet jeden niewłaściwy gest ze strony człowieka może psa wystraszyć a w rezultacie spowodować atak. Należy również uświadomić rodziców, aby nie pozwalali dzieciom podchodzić do obcych psów – nawet w tych pozostających na kagańcu i smyczy.  Jeżeli chcemy pogłaskać psa, zawsze pytajmy o pozwolenie jego właściciela.

Tagi artykułu: