Kupując lub adoptując psa nie zakładamy, że możemy mieć jakieś z nim problemy. Kierujemy się emocjami i radami znajomych, którzy mają psy. Zazwyczaj jest to konkretna rasa i nic nie wskazuje na to ze mogą być jakiekolwiek komplikacje. Jeśli nawet jakieś się pojawią to przecież sobie poradzimy. Poniekąd to słuszne założenie, jeśli jest to pies rasowy z pewnego źródła i wychowujemy go od szczeniaka. Jeżeli to mieszaniec podejmujemy znacznie większe ryzyko. Zresztą jest bardzo duża grupa ludzi adoptująca takie niechciane psy i jakoś sobie radzą.
Niestety pomimo wielu apeli do tej pory nie udało się zapanować nad nielegalnymi hodowlami i nielegalnym rozmnażaniem psów. Nie dociera to do wielu ludzi, że niekontrolowane rozmnazanie pogłębia nieszczęście psów. Pojawiają się kolejne nowe ogłoszenia o treści „oddam małe szczeniaki w dobre ręce”. O ile legalny hodowca zobowiązany jest opiekować się psem, którego nie udało się sprzedać to nielegalne rozmnazanie to samo zło. Nikt maluchom nie zapewni domu.
I tak czyjaś beztroska powoduje cała masę komplikacji. Dzika hodowla to liczne powikłania jak dziedziczenie chorób. Złe warunki bytowe i niewłaściwe traktowanie powoduje urazy psychiczne. Można wyliczać komplikacje bardzo długo. Człowiek pochylający się z sercem nad takim psem sam nie wie, co go jeszcze czeka. Podziwiam takie osoby a szczególnie te, które pomimo pojawiających się dużych problem zdrowotnych, psychicznych, lub jednych i drugich starają się pomagać.
Nie jest to regułą i nie zamierzam dyskryminować mieszańców. Osobiście znam wiele takich fantastycznych psów. Nie tylko w rasach mieszanych występują problemy. Każdy pies to osobny rozdział. Każdy pupil jest inny. To jednak sprawia ze jest niepowtarzalny. Nigdy nie będziemy mieć takiego samego psa, pomimo że będzie z wyglądu bardzo podobny.
Mamy psa z problemami i co dalej?
Musimy zbadać podłoże problemu, czego dotyczy. Dlatego tak trudno jest odpowiedzieć na pytania zdalnie. Każdy przypadek jest inny. Można jedynie zgadywać. Każdy organizm psa jest inny, odmienne są cechy charakteru.
Oczywiście sprawę można przekazać specjaliście, ale czeka nas wiele spotkań i drobiazgowych pytań. Nikt nie zna tak dobrze naszego psa jak my sami.
Zanim zaczniemy pracę nad poprawą zachowania psa musimy dokładnie sprawdzić, czy nie ma to podłoża chorobowego. Czasami bywa, że zwykle łagodny pies z nie wiadomo, jakiego powodu staje się nerwowy i agresywny.
Na takie zachowanie może mieć wpływ leczenie a raczej skutki uboczne leczenia. Lekarstwa i zastrzyki pomagają na jedno schorzenie, ale powodują inne nieprzewidywalne objawy. Skąd my to znamy? Z upływem lat i u nas pojawiają się coraz to nowe choroby poniekąd wywołane leczeniem naszych starych chorób.
U psa są to nietypowe zachowania oraz na przykład pojawienie się alergii. Inne skutki uboczne są trudne do zaobserwowania. Psy są bardzo wrażliwe na lekarstwa Lekarz w trakcie kuracji prowadzi z nami wywiad i zadaje różne pytania i należy mówić o takich sytuacjach jak pojawienie się alergii. I tu zaczynają się kolejne zmagania.
Zwykle zmiana leczenia na przykład na homeopatyczne może wyeliminować skutki uboczne leczenia farmakologicznego. Terapię homeopatyczną stosuje się na bazie ziół takich jak posłonek powodujący strach i panikę, modrzew brak pewności siebie, kroplik płochliwość, śliwa niekontrolowany tok myśli, osika lękliwość bez powodu. Są gotowe receptury i proporcje. Leczenie należy skonsultować z weterynarzem. Tam gdzie normalne lekarstwa nie dają rady można spróbować leczenia ziołami. Czasami daje to nadzwyczaj dobre rezultaty.
No tak a strona psychiczna?
Czasami pies sobie coś ubzdura i szczeka na mebel lub ścianę. Jeżeli zaangażujemy się w to, co robi i zaczniemy badać te przedmioty to utrwalimy w nim świadomość, że ma rację. Możemy pewne rzeczy sprawdzić, ale bez jego towarzystwa. Czasami rzeczywiście może być to skutek powstawania ultradźwięków w nowej wadliwej klimatyzacji. My pewnych częstotliwości nie słyszymy. Jeśli ulegniemy dziwnemu zachowaniu i zaczniemy psa tulić i pocieszać to w niedługim czasie zacznie oszczekiwać wszystkie przedmioty w domu. Nieświadome utrwalanie złych nawyków u psa może nam bardzo uprzykrzać życie.
Podobnie jest z psem nagradzanym za czujność i szczekanie. W niedługim czasie pies będzie nam oznajmiał dosłownie wszystko i nie będziemy mieć spokoju. Metody treserskie nie zawsze są skuteczne. I tu ciekawostka, w jaki sposób powinienem postąpić w danej sytuacji. Zwykle treserzy odradzają nagradzanie za złe zachowanie.
Jeśli pies na nas warczy to lepiej dać mu jakiś smakołyk wtedy nam zaufa i przekona się, że nie mamy złych zamiarów. Jest to nagradzanie za złe zachowanie, lecz ze strony psa wygląda to inaczej i pozbywa się do nas uprzedzeń.
Posłuszeństwo można osiągnąć innymi metodami i z pewnością nie za użyciem przemocy. Nie uderzyliśmy ciebie, bo cię szanujemy, ale nabroiłeś i musisz ponieść karę. Pies nas obserwuje i słyszy i potrafi rozróżniać nasz nastrój. Rozumie doskonale i jest wtedy taki skruszony.
Metoda nagradzania i przekupstwa jest skuteczniejsza. Pies nas szanuje i słucha i wystarczy nasz podniesiony głos i sroga mina, aby natychmiast go opanować. Nie znaczy to, że mamy cały czas go dokarmiać smakołykami. Wystarczy pochwalenie i dobre słowo.
Pies przekraczający swoje uprawnienia musi być strofowany i robimy do dla jego dobra. Dobrze wychowany pies zna swoje miejsce w stadzie. Nie szarpie za smycz i idzie przy nodze. Nie wchodzi pierwszy po schodach, ale idzie za nami. Nie schodzi pierwszy po schodach na dół. Nie wchodzi i nie wychodzi pierwszy z domu.
Często obserwuję się sytuację odwrotną
Jest to straszny błąd i może skończyć się poważnymi problemami a w przypadku psów obronnych i terrorem domowników. Pies może mieć kompletny mętlik w głowie. Sam zdecyduje na zrobienie z tym porządku. na nasze życzenie staje się samcem alfa w naszym domu.
Sami możemy stworzyć problemy z psem, z którymi nie tylko my nie damy sobie rady. W schroniskach są psy, które nie nadają się do adopcji pomimo specjalistycznej opieki. Kiedyś w schronisku miałem taką sytuację. Moją uwagę zwrócił potężnie zbudowany mieszaniec. Pracownik schroniska powiedział, „ ten pies to morderca nie nadaje się do adopcji odgryzłby panu rękę”
Został porzucony przez poprzednich właścicieli. Niestety trwałe urazy psychiczne i złe traktowanie uniemożliwiły mu ponowną socjalizację. Miał własną osobną klatkę. Być może i w tym przypadku można coś zaradzić, ale kto znajdzie w sobie tyle siły i determinacji, aby dotrzeć do jego zrujnowanej psychiki i na nowo wszystko poukładać. Nie znam dalszych jego losów, ale sam fakt przebywania z pozytywnie nastawionymi dokarmiającymi go ludźmi dało mu szansę zmiany na lepsze. Wraz z upływem czasu będzie lepiej.
Autor. C.M