Udostępnij ten artykuł.

Psy na wojnie

Psy na wojnie - Francja Napoleona Bonapartego

Wykorzystywanie psów do celów wojennych ma długą tradycję. Pierwsza wzmianka źródłowa o psach pułkowych pochodzi z XIX wieku z wypraw napoleońskich. Pudel napoleoński miał wyznaczać trasę wędrówki wojska oraz przeprowadzać żołnierzy przez pułapki. Jego sława i znaczenie były tak ogromne, że żołnierze bez żadnej obawy podążali za nim krok w krok. Oczywiście, należy mieć w pamięci, że większość opisów dotycząca walecznych czworonogów jest mocno przejaskrawiona i przerysowana. Psy pułkowe odznaczają się, bowiem licznymi talentami i zdolnościami, jednakże ich przydatność na wojnie jest znikoma i ma raczej charakter symboliczny. Wizerunki psów przemawiały do psychiki żołnierzy, którzy – podobnie zresztą jak czworonogi – pragnęli odznaczyć się swoimi czynami wojennymi i zdolnościami.

Postać psa od zawsze symbolizowała bezgraniczną wierność i oddanie. Napoleon, w swoich relacjach z frontu, wspomina o przypadkach zwierząt, które pozostawały przy swoich właścicielach nawet po ich śmierci i szukały dlań pomocy. Pomimo, że przywódca Francuzów był niezwykle twardym wojskowym, poświęcenie zwierząt przyprawiało go o łzy.
Przykładem dzielności i oddania był pies imieniem Tofino, który miał wziąć udział w wielkiej wyprawie moskiewskiej. Wraz ze swoim panem, który zginął nieszczęśliwie w bitwie pod Berezyną, przemierzył tysiące kilometrów i zniósł trudy przeprawy w mroźnym, wschodnim klimacie. Pies odbył także drogę powrotną i dotarł do Mediolanu, gdzie stał się niemalże narodowym bohaterem. Od razu po powrocie uciekł do budki wartowniczej, w której niegdyś odbywał służbę u boku swojego właściciela. Przez pierwsze dni pies niemiłosiernie wył i skowyczał; z czasem jednak zaadaptował się do nowych warunków i zamieszkał na stałe w budce strażniczej. Żołnierze opiekowali się zwierzęciem i dawali własne pożywienie. Po pewnym czasie ciężar opieki nad psem został przejęty przez władze państwowe. Niemniej Tofino nie był w stanie przywiązać się do żadnego człowieka i do końca pozostał wierny swojemu właścicielowi.

Psy na wojnie - Armia austriacka

Następnym w kolejności psem wojennym był pies imieniem Prohazka, który przynależał do jednego z austriackich batalionów. Pies zagrzewał oddziały do walki oraz był pośrednikiem pomiędzy krajowymi batalionami. Całe jego życie upłynęło pod znakiem służby wojskowej, a za swoje szczególne osiągnięcia został odznaczony serią medali wojennych. Zasługi czworonoga były na tyle duże, że miał on okazję stanąć przed cesarskim Majestatem. Umarł ze starości. W czasie swojego żywota był wielokrotnie raniony przez wrogie wojska (kule przechodziły nieraz na wylot ciała psa). Żadna rana nie okazała się jednak na tyle ciężka, aby uniemożliwić mu dalszy udział w walkach.

Psy na wojnie - Psy na Wyspach

Angielskie psy wojenne nie dostąpiły tak wielkich zaszczytów jak Tofino czy Prohazka. Kilkoro czworonogów stacjonowało w pułkach wojskowych i uczestniczyło w oblężeniach twierdz. Psy wojskowe były traktowane jak pułkowe maskotki, które zagrzewały żołnierzy do walki. Ludzie, odsunięci od swoich rodzin i normalnego życia, mieli możliwość zakosztowania normalnego życia i przelania swoich emocji na psy. Czworonogi pełniły również praktyczne funkcje. Co mądrzejsze zwierzęta pełniły funkcje pośredników pomiędzy pułkiem a innymi oddziałami wojskowymi. Nader często dało się słyszeć o odwadze psów i ich wielkim poświęceniu na polu boju. Państwo, w całej swej wdzięczności, żywiło psy oraz zapewniało im godziwe warunki egzystencji.

Tagi artykułu: