Psy półdzikie, zwane inaczej pariasami, żyją na terenach południowo - zachodniej Azji oraz północnej Afryki. Psy pariasy znane są już od czasów starożytnych. Niektórzy uczeni wysnuwali nawet hipotezy, że to od nich wywodzi się współczesny gatunek Canis familiaris. Psy żyją w małych stadach i przemieszczają się po pustynnych obszarach w poszukiwaniu pożywienia. Nie wchodzą w żadne interakcje z ludźmi, gdyż zachowały większość cech, które są właściwe dla ras pierwotnych.
Słowo „parias” pochodzi z języka hindi i oznacza ludzi nieczystych, wykluczonych ze społeczeństwa kastowego. W Indiach, bowiem, po dziś dzień, funkcjonuje system kastowy. Osoby nieprzynależące do żadnej kasty, są uznawane za intruzów i wykluczone poza nawias społeczeństwa. Użycie takiej analogii jest, zatem bardzo zasadne, gdyż podobnie jak w przypadku ludzi, psy również pozostają w bardzo niewielkim stopniu zależne od innej grupy ludzkiej.
Badania kynologiczne wskazują, że psy pariasy powstały na skutek mieszania się ras pierwotnych z rasami psów domowych. Psy napływowe, które przybywały na tereny azjatyckie i afrykańskie wraz ze swoimi przewoźnikami, łączyły się w pary z psami miejscowymi, co skutkowało zrodzeniem się ras mieszanych.
Psy półdzikie potrafiły doskonale współpracować z tubylcami. Można nawet stwierdzić, że obecność psów była mile widziana, gdyż zjadały one odpadki zalegające na przedmieściach miast. W ciągu dnia psy spały przez długie godziny, a właściwe życie rozpoczynały nocą. To właśnie w czasie nocnym przybywały do opustoszałego miasta, wyjadały odpadki i buszowały w śmieciach mieszkańców. Zwierzęta żywiły się wszelkimi odpadami organicznymi - łącznie z padliną. O ile tolerowały, a nawet zaznajamiały się z tubylcami, o tyle zupełnie nie akceptowały pobytu obcych na swoim terenie. Nie raz dochodziło do sytuacji, że zwierzęta atakowały karawany podróżników całą sforą i dotkliwie raniły obcych.
Populacja psów półdzikich
Psy półdzikie rozmnażają się w zastraszającym tempie. Obecnie, ten problem nie jest aż tak dokuczliwy, jednakże w XIX wieku sprawy miały się zgoła inaczej. Psy zajmowały większą część obszarów niezaludnionych i stały się prawdziwą plagą w miastach. Przez całe dnie wystawały pod domami na przedmieściach i w centrum metropolii egipskich i czekały na otrzymanie jakichś odpadków. Miejskie służby, co raz organizowały tępienie psów i ich masową eksterminację, jednakże populacja bardzo szybko ulegała odtworzeniu.
Psy półdzikie stanowiły bardzo duże zagrożenie dla turystów europejskich, którzy musieli poruszać się po mieście w towarzystwie tubylców i dodatkowo uzbrojeni w kije i broń palną. Ataki psów stanowiły codzienność, co znacznie obniżało atrakcyjność miast i skutecznie odstraszało podróżników z korzystania z usług lokalnych przedsiębiorców.
Udomowienie psów półdzikich
Historia odnotowuje wiele przypadków udomowienia psów półdzikich. Nie należy zapominać, że psy półdzikie są w pewnym stopniu zależne od ludzi, zatem przywiązanie doń nie jest zupełnie niemożliwe. Psy półdzikie przywiązywały się z reguły do podróżników osób, które regularnie dawały im pożywienie i nie odganiały od siebie. Wielokrotnie możemy przeczytać o osobach, które zabierały pariasy do Europy i socjalizowały do życia w określonych warunkach. Psy musiały brać udział w szkoleniach przystosowawczych, ale po upływie kilku miesięcy całkowicie adaptowały się do warunków. Niemniej, wykorzenienie zeń pewnych, pierwotnych cech było i na zawsze pozostanie niemożliwe do wykonania.