Udostępnij ten artykuł.

Psy w starożytnej Grecji

Psy w starożytnej Grecji - koncepcja platońska

   Psy występowały powszechnie w greckich mitach, poezji oraz eposach. Starożytni Grecy dali się poznać jako wielcy miłośnicy psów i często przywoływali ich postaci w swoich opowieściach.


  Wizerunek psa stał się również motorem napędowym do rozważań o charakterze filozoficznym. Już Platon, jeden z najsłynniejszych greckich filozofów z przełomu V i IV wieku p.n.e., snuł rozważania na temat natury psa i zastanawiał się nad jego rolą w społeczeństwie greckim. Doszedł nawet do wniosku, że pies powinien stanowić wzór dla wszystkich osób parających się ochroną mienia i obroną kraju. Duchowa natura psa oraz jego cechy fizyczne odnoszą się w sposób bezpośredni do wzorca idealnego żołnierza. Pies z natury rzeczy jest, bowiem wierny, przyjazny wobec osób znajomych oraz bystry. Jeżeli zaś widzi człowieka mu nieznanego, zachowuje podejrzliwość i uważnie bada jego zachowanie.

Historia Argosa

   Argos był ulubionym psem gończym Odyseusza – bohatera homeryckiej „Odysei”. Kiedy Odys wyruszył na wyprawę po złote runo, Argos cierpliwie czekał na jego powrót. Kiedy wreszcie, po 20 latach wojen i licznych przygód, Odys powrócił, Argos natychmiast go rozpoznał i przywitał. Zobaczywszy po raz ostatni swojego pana, wydał ostatnie tchnienie. To przykład wielkiej wierności psa, którego przy życiu trzymało tylko oczekiwanie na powrót pana.

 
   Starożytni Grecy zauważyli jeszcze jedną, niezwykle ciekawą właściwość czworonogów. Mianowicie, dzięki procesowi udomowienia, stały się zwierzętami najbliższymi człowiekowi i najbardziej doń podobnymi. Udomowienie psa sprawiło, że zatraciły część swoich naturalnych instynktów - podobnie zresztą jak ludzie i nauczyły się funkcjonować na pewnym, nieosiągalnym dla innych ras, poziomie świadomości. Niestety, platońska koncepcja niebezpiecznie zbliżyła człowieka i psa. Platon posunął się nawet do stwierdzeń, że proces wychowania i adaptacji czworonoga jest tożsamy z procesem socjalizacji wtórnej człowieka. W jego mniemaniu zarówno człowiek, jak i pies byli hodowani do wykonywania określonych prac i to właśnie poziom specjalizacji sprawiał, że stawali się pożyteczni dla społeczeństwa.

Psy w starożytnej Grecji - fizjonomia psa

   Pierwszym konceptualistą, który zdecydował się opisać naturalne cechy czworonogów był Arystoteles. Ten starożytny filozof podjął kwestię zachowania psów oraz różnicy pomiędzy psami a sukami. Według niego samice były z natury łagodniejsze, miały bardziej spolegliwe charaktery i szybciej adaptowały się do określonych warunków. Samce były zaś narowiste, nieposłuszne i pełne wigoru. Arystoteles podjął się także opisu przebiegu ciąży u suk oraz ich podobieństwa z zachowaniami i instynktami typowo ludzkimi.
W swojej Zoologii poruszył również temat krzyżowania międzygatunkowego zwierząt. Opisał dokładnie psy lakońskie oraz indyjskie, które miały powstać z krzyżówek psa z lisem oraz psa z tygrysem. Psy indyjskie mogły również zrodzić się z suki i innych, drapieżnych zwierząt. Nie jest jednak do końca wiadome jak często krzyżowano w ten sposób zwierzęta i co powstawało z takich kompilacji.

Psy w starożytnej Grecji - Psy Ksenofonta

   Ksenofont, ateński historyk przełomu V i IV wieku p.n.e., dokonał rozróżnienia kilkunastu ras psów oraz opisał dokładnie ich właściwości i przeznaczenie. W jego dziele p.t. Książeczka łowiectwa znaleźć możemy wskazówki odnoszące się do praktyki łowieckiej oraz wykorzystania określonych ras do polowania na duże i małe zwierzęta leśne. Ksenofont wskazuje, które rasy najlepiej sprawdzają się podczas łowów na dużego zwierza, a które powinny być wykorzystywane, na co dzień.
Historyk dowodzi, że psy pełnią zdecydowanie poważniejszą rolę w czasie polowań aniżeli myśliwi. To właśnie one rzucają się na zwierzynę i nie baczą na swoje dalsze losy. Dobór właściwego psa - czyli takiego, który posiada odpowiednie przymioty zewnętrzne i wewnętrzne jest sprawą niezwykle trudną. Myśliwy musi dokładnie poznać swoje zwierzę i przewidywać jego zachowania. W związku z tym niebagatelną rzeczą jest, aby pies stale przebywał przy swoim panu. Dzięki temu utworzy się między nimi nić porozumienia.
Ksenofont zalecał również, aby imiona psów stanowiły odbicie ich codziennych funkcji. Jeżeli pies przeznaczony był do polowań na dziki, powinien dostać imię, które wyraźnie się z tym polowaniem kojarzyło.

   Kontynuatorem myśli Ksenofonta był Arrian z Nikomedii. Ten wybitny uczony podniósł kwestię umysłowości i wrażliwości zwierząt oraz opisał kilka nowych ras, które nie były znane jego poprzednikowi. Opisy były bardzo rzetelne i skrupulatne. Bez cienia wątpliwości można uznać, że autor naprawdę lubił psy i chciał dokonać ich wiernego opisu. Szczególnym zainteresowaniem darzył psy celtyckie, które dzieliły się na dwie główne podgrupy: psy heguzyjskie oraz chartopodobne. Psy heguzyjskie nie były szczególnie cenione- na pierwszy rzut oka kojarzyły się z pasożytami i żebrakami (wina skołtunionej sierści). Charty były natomiast wykorzystywane do polowań i właściciele bardzo cenili ich rozliczne talenta.

   Niezwykle ciekawym zabiegiem dokonanym przez Arriana był również podział zwierząt na te „dobre” i te „złe”. Dobro i zło psa stanowiło wynikową jego cech fizycznych oraz nastawienia do właściciela. Jeżeli pies atakował swojego pana i był nieufny wobec wszystkich ludzi to uznawano go za zwierzę dzikie - stracone.

    Najbardziej jednak malowniczą postacią wśród filozofów greckich opiewających psy był Koryntczyk Diogenes. Diogenes gloryfikował prostotę i uczciwość i przez niemal całe życie utrzymywał, że jest … psem. Kiedy Aleksander Wielki przybył z Macedonii do Koryntu, by go zobaczyć, ten leżąc nieruchomo na piasku, nie zwracał na niego uwagi. Wtedy zdumiony król stwierdził „Jestem Aleksandrem Wielkim, królem”, na co Diogenes rzekł „Jestem Filozofem Diogenesem, psem” pozostając w pozycji leżącej. Na to Aleksander z uśmiechem odparł „Gdybym nie był Aleksandrem, to byłbym Diogenesem”. Nic dziwnego, bo Aleksander Macedoński także był wielkim miłośnikiem psów, a jako słynny wódz, przede wszystkim cenił psy bojowe. Liczne ocalałe do dzisiaj ryciny przedstawiają jego ulubionego mastiffa, który podobno kolejno pokonał w walce słonia i lwa!

Tagi artykułu: