Udostępnij ten artykuł.

Sąsiad głodzi psa

Głodzenie zwierząt – rzecz godna potępienia, niemniej w większości przypadków akceptowana. Boimy się zareagować, lub udajemy, że sprawa nas nie dotyczy. Przeglądając strony internetowe natknęliśmy się na kilkanaście wpisów na forach prawnych i kynologicznych odnoszących się do problemu głodzenia psów. Oto kilka z nich:

1)      Mam sąsiada który od pewnego czasu głodzi swoje psy. Mieszka z nim starsza kobieta, która od czasu do czasu się nimi zajmowała ale teraz praktycznie nie może chodzić. Psy co chwile uciekają z kojca i generalnie stanowią zagrożenie dla mieszkańców. Była już kilka razy wzywana straż miejska i policja jednak właściciel psów i domu zabarykadował się w swoim pokoju i nikogo do niego nie wpuszcza, ani nie ma z nim żadnego kontaktu, a z tego co twierdzi policja na tym etapie ona nie może więcej nic zrobić. Byli też ludzie ze schroniska ale zrobili tylko zdjęcia i pojechali. Macie jakieś pomysły co by można zrobić w tej sprawie?

2)      Opisze w skrócie jak wygląda sytuacja. Mieszkam na bardzo małej wsi, gdzie wcześniej za sąsiadów mieliśmy ludzi, którzy mieli kontakty z narkotykami itp. .na szczęście oni wyprowadzili sie do W-wy, a dom wynajęli chłopakowi (może ok 30 lat)- samotny, nie pracuje nigdzie (…) Sąsiad ma 2 psy, które błąkają sie po ulicy, cały czas przechodzą na podwórko nasze i innych sąsiadów, wychudzone, wygłodzone, stoją kolo naszego karmnika dla ptaków i drapią w śniegu. A w nocy wyją przeraźliwie. Do tego wszystkich oszczekują i aż strach przejść. Boję się zwrócić uwagę, bo nie wiem co to za człowiek i czy potem nie będzie się mścił.

3)   Otrzymaliśmy informację, że w Choczni w jednym z gospodarstw właściciel nie dba o swojego psa. Gdy przyjechaliśmy na miejsce, okazało się, że jest w tym dużo prawdy. Zwierzę było wycieńczone i wygłodniałe. Pies uwięziony był grubym łańcuchem na szyi, przywiązany do budy zbitej z palet. Przebywał w bardzo kiepskich warunkach. Nie miał jedzenia i picia – mówi Tadeusz Frasunek ze Straży Miejskiej w Wadowicach.

W większości przypadków historie czworonogów kończą się niezbyt szczęśliwie. Znaczna część umiera z głodu, wyziębienia i osłabienia. Psy, którym udało się przeżyć, trafiają do schroniska lub domów tymczasowych; rzadko kiedy znajdzie się dobra dusza, która zdecyduje się przygarnąć psy i dać im nowy dom.
       Wiele sytuacji moglibyśmy uniknąć, gdybyśmy w porę reagowali na pierwsze oznaki głodzenia i maltretowania psów. Niestety, bierność i znieczulica społeczna skutecznie uniemożliwiają wyjście  z impasu i poratowanie biednych zwierząt. Jeżeli podejrzewamy, że nasz sąsiad głodzi, albo katuje psa, nie możemy udawać, że sprawa nas nie dotyczy.

W pierwszym odruchu należy poinformować Straż Miejską lub Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami. W kolejnym etapie sprawa zostaje przekazana do Powiatowego Inspektoratu Weterynarii, który zleca oględziny miejsca bytowania psa. Jeżeli nasze obawy okazałyby się uzasadnione, Urząd Miejski wydaje odnośny nakaz o natychmiastowym odebraniu zwierzęcia opiekunowi. Gdyby Straż Miejska nie podjęła właściwych działań, lub zlekceważyła nasze obawy, możemy szukać pomocy u Straży dla Zwierząt w Polsce. Straż dla zwierząt w ciągu każdego roku podejmuje setki interwencji mających na celu ratowanie zwierząt półdzikich, domowych i gospodarskich.

 

Przepisy prawne

W Artykule 1 Ustawy z dnia 16 września 2011 r. o zmianie ustawy o ochronie zwierząt oraz ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach czytamy, że niedopuszczalne jest
… utrzymywanie zwierząt w niewłaściwych warunkach bytowania, w tym utrzymywanie ich w stanie rażącego zaniedbania lub niechlujstwa, bądź w pomieszczeniach albo klatkach uniemożliwiających im zachowanie naturalnej pozycji;

… utrzymywanie zwierzęcia bez odpowiedniego pokarmu lub wody przez okres wykraczający poza minimalne potrzeby właściwe dla gatunku.

W Artykule 35 ustawy czytamy natomiast, że:

1.      Kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów art. 6 ust. 1, art. 33 lub art. 34 ust. 1-4, albo znęca się nad nim w sposób określony w art. 6 ust. 2, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

Głodzenie, mimo że nie zostało wymienione w punkcie 1 ustawy, jest uznawane jako lżejsza forma znęcania nad zwierzęciem i również podlega karze. Pamiętajmy o tym, za każdym razem gdy podejrzewamy, że sąsiad, albo osoba z bliskiego otoczenia głodzą czworonoga.

Tagi artykułu: