Trudności wychowawcze psów - ucieczki podczas spacerów naszych psów i suczek.
Ucieczki psów podczas spacerów mogą stanowić wielki problem dla właściciela i powodować całą masę problemów. Nauka posłuszeństwa czworonoga jest bardzo istotna i stanowi nieodłączny element szkolenia szczeniąt i psów słabo uspołecznionych.
Ucieczki psów mogą być spowodowana różnymi czynnikami, jednakże najczęściej spotykanymi przyczynami są: pogoń za innym zwierzakiem, chęć poznania świata oraz strach przed osobą, zwierzęciem lub nieznanym przedmiotem. Nie trudno się domyśleć, że ucieczki psów odbierają całą radość płynącą ze wspólnego spaceru i są przyczyną długotrwałego stresu. Właściciele denerwują się z powodu nieposłuszeństwa psa, zaś pies obawia się powrócić do właściciela z obawy przed srogą karą. Niestety, tego typu zachowania napędzają spiralę wzajemnych niechęci i prowokują konflikty na linii właściciel-zwierzę.
Jeżeli mieszkamy w dużych miastach, powinniśmy ograniczyć spuszczanie psa ze smyczy do niezbędnego minimum. Duże psy w żadnym wypadku nie mogą być spuszczane ze smyczy, podobnie jak psy ras groźnych i psy agresywne. Nierozważne postępowanie właściciela i brak wyobraźni nierzadko doprowadzają do tragedii. Oswobadzanie psa stanowi dlań sytuację niezwykle komfortową i trudno się dziwić, że wszelkie próby złapania go na smycz spełzają na niczym. Właściciel musi jednak zdawać sobie sprawę z zagrożeń, jakie niesie za sobą „dogadzanie” psu. Pędzące samochody, agresywne zwierzęta i możliwość ucieczki w nieznane otwierają katalog zagrożeń płynących z tego jakże lekkomyślnego zwyczaju. Zdecydowanie rozsądniejszym zachowaniem jest spuszczanie psa ze smyczy w miejscach neutralnych, z dala od samochodów i gwaru miasta. Pies nie powinien być spuszczany ze smyczy dopóty dopóki nie jesteśmy pewni, że zareaguje na naszą komendę i nie ucieknie w nieznane.
Nauka posłuszeństwa nie jest procesem łatwym i trwa przez całe życie psa. Przed rozpoczęciem szkolenia z zakresy posłuszeństwa i przywoływania psa powinniśmy uświadomić sobie kilka spraw.
Po pierwsze: pies wyczuwa, kiedy jesteśmy zdenerwowani, podirytowani i nie mamy ochoty na zabawę. Jego pierwszą reakcją jest chęć odseparowania się od właściciela, stąd też niechętne wykonywanie komend i unikania spotkania z panem. Krzycząc na psa i wymuszając nań przyjście do nas z całą pewnością nie odniesiemy oczekiwanych rezultatów. Jedynie spokój i stanowczość umożliwią dotarcie do zwierzęcia i opanowanie jego temperamentu. Po raz kolejny przypominamy, że jedynie pozytywne metody szkoleniowe przynoszą oczekiwane rezultaty i pozwalają na zmianę całokształtu zachowań zwierzęcia.
Następną sprawą jest nauczenie psa podstawowych komend i każdorazowe ich stosowanie. Psy nie rozumieją ludzkiego języka, toteż ich reakcja stanowi wynikową długotrwałego treningu i sukcesywnych powtórzeń jednego ćwiczenia. Jeżeli chcemy, aby pies do nich przybiegł, ograniczmy się do wypowiedzenia krótkiej frazy np. „do nogi”. Nasze monologi i narzekania dotyczące zachowania zwierzęcia, a tym bardziej wszelkie groźby, nijak do niego nie trafią. Oczywiście, wszystkie komendy muszą być odpowiednio wcześniej wyuczone. Tresurę należy zacząć jak najwcześniej najlepiej już w wieku szczenięcym, w czasie pierwszych wypadów na dwór. Każde pozytywne zachowanie powinno być w odpowiedni sposób nagradzane za prawidłowe wykonanie pomniejszych komend wystarczy pogłaskać i pochwalić psa. Trudniejsze i bardziej wymagające komendy mogą być nagradzane małym smakołykiem; niektórzy właściciele nazbyt szczodrze obdarowują zwierzę, przez co po pewnym czasie przestaje się starać, bądź co gorsza rezygnuje z wykonywania komend, jeśli nie jest odpowiednio za nie nagradzane. Nagradzamy tylko i wyłącznie jedną komendę- w tym przypadku „do nogi”. Pies powinien kojarzyć przysmak z konkretnym zadaniem. W miarę upływu czasu możemy rezygnować z nagradzania zwierzęcia, nigdy jednak nie zapominajmy o słownej pochwale, pogłaskaniu, bądź poklepaniu po głowie. Zapewne w sposób naturalny nasunie się pytanie odnośnie do skuteczności tej metody. Niesłusznym jest twierdzenie, że pies będzie do końca życia kojarzył przywoływanie przez właściciela z jedzeniem.
Po pewnym okresie nawyk przybiegania do właściciela wejdzie mu w krew i zacznie stosować się doń w sposób rutynowy. Właściciele opornych zwierząt mogą zastosować jeszcze jedną technikę- przed spacerem nie podajemy psu jedzenia, ani nie karmimy żadnymi smakołykami. W trakcie spaceru kiedy pies będzie postawiony przed wyborem „jedzenie” czy „ucieczka”, z całą pewnością wybierze to pierwsze. Po spacerze możemy normalnie nakarmić psiaka. Bardzo rozsądnym założeniem ćwiczeniowym jest rozdzielenie dziennej dawki żywnościowej w taki sposób, aby po każdym wyjściu na spacer pies dostał swoją rację.
Ucieczki psów - najczęściej popełniane błędy wychowawcze
Jak już wcześniej wspominaliśmy, do najczęściej popełnianych błędów w czasie nauki posłuszeństwa zaliczyć możemy krzyki właściciela i wprowadzanie napiętej atmosfery. Kolejnym błędem wychowawczym jest gonienie uciekającego psa. Właściciele nie zdają sobie sprawy, jakie szkody to czyni i do czego może doprowadzić. Pies może rozumieć nas dwojako; po pierwsze jako zaproszenie do zabawy, po drugie jako preludium do kary. W każdym razie żadne tłumaczenie nie zadowala nas w sensie treningowym i w żadnym wypadku nie możemy dopuszczać do sytuacji, w której to my podporządkowujemy się zachciankom naszego zwierzęcia. Problem nieposłuszeństwa zwierzęcia dotyka w dużej mierze właścicieli, którzy nie potrafią go zdyscyplinować i wyraźnie zaznaczyć swojego miejsca w stadzie. Właściciel zawsze winien pełnić funkcję samca Alfa i doprowadzać zwierzę do porządku.