Przygotowania do wyprawy Roalda Amundsena
Przygotowania do wyprawy Amundsena odbywały się z zachowaniem największej dokładności i staranności. Podróżnik doskonale wiedział, które zwierzęta sprawdzą się w czasie podróży w głąb Antarktydy i obmyślił strategiczny plan działania. W swoich zapiskach wielokrotnie podkreślał, że psy eskimoskie są idealnymi kandydatami na psy zaprzęgowe i przewyższają inne zwierzęta pociągowe - czy to dzięki swojej szybkości czy też naturalnemu instynktowi terytorialnemu. Przy okazji ostro negowały pomysły Scotta, który zaangażował do swojej wyprawy kucyki pociągowe! Amundsen zasadnie twierdził, że kucyki na przestrzeniach lodowych wydają się nieużyteczne. Ugrzęźnięcie w skalnej rozpadlinie, bądź co gorsza wpadnięcie w głębszą dziurę stanowi dla kucyka wyrok śmierci. Z psem nie ma takiego problemu, gdyż zawsze może zostać wyciągnięty przez członków podróży. Ponadto, wszystkie chore i wycieńczone psy mogą zostać zabite, a ich szczątki podane innym zwierzętom.
Przebieg podróży
Podróż na biegun południowy odbywała się bez większych zakłóceń. Amundsen wziął na swój pokład aż 97 psów, spośród których zdechła, bądź straciła życie jedynie czwórka. Straty zostały odrobione jednak w dość szybkim tempie, gdyż wszystkie suki przebywające na pokładzie wydały na świat szczenięta. Część szczeniąt została niestety pozbawiona życia, gdyż zabierałaby pokarm dorosłym, pełnowartościowym psom. Aby ulżyć zwierzętom postawiono na pokładzie specjalną ochronkę, która pełniła dwojakie funkcje: chroniła psy przed ostrymi promieniami słonecznymi jak i również odbijała fale (należy pamiętać, że psy przez cały czas pozostawały na pokładzie).
Amundsen, w swoich przemyśleniach z podróży, opisywał zachowania psów oraz ich przywiązanie do karmiących. Pozyskanie miłości psów eskimoskich było nad wyraz proste de facto wystarczyło podawać im określoną ilość pożywienia i od czasu do czasu zagadywać. Wszystkie psy potrzebowały czułości i miłości, co sprawiło, że załoga bardzo szybko się doń przywiązała. Oczywiście owo przywiązanie musiało stanąć w szranki z codzienną praktyką i pragnieniem życia wśród marynarzy.
Eksploracja bieguna południowego
Postawa członków ekspedycji wobec psów może wydawać się niezwykle brutalna i niemoralna. Już przed samym wypłynięciem towarzysze Amundsena wiedzieli, że psy będą im służyć do ciągnięcia sań, ale także stanowić główne pożywienie. Jak wspomina Amundsen, podróżnicy, jeszcze pod rozpoczęciem wyprawy myśleli o psich żeberkach i mięsie. W czasie wyprawy część psów padła z wycieńczenie, ale zdecydowana większość została pożarta przez eksploratorów. Jak donosi Amundsen, jedynie jedenaścioro czworonogów powróciło na statek i udało się w podróż powrotną do Europy. Zdobycie bieguna południowego przez Amundsena jest dowodem na to, że człowiek potrafi całkowicie poddać się instynktom i zapomnieć o przywiązaniu do kogoś mu bliskiego.
Zbobycie bieguna południowego przez Roalda Amundsena 14 grudnia 1911 roku
Było to bardzo ciężkie, lecz nieuniknione. Wszyscy byliśmy zdania, że nie warto cofnąć się przed niczym, co może przyczynić się do osiągnięcia celu. Zapadło, więc postanowienie, że każdy sam zastrzeli te spośród swoich psów, które zostały przeznaczone na śmierć”. Amundsen wyznaje później, co następuje: „Naraz huknął pierwszy strzał. Nie jestem na ogół wrażliwy, ale muszę przyznać, że zadrżałem. Strzały następowały szybko jeden po drugim. Brzmiały jakoś niesamowicie na tym bezkresnym pustkowiu(źródło: Amundsen 1966).