Dzieci utopiły psa. Chciały dostać lepszego

Media co i rusz podają informacje o przypadkach znęcania się nad zwierzętami. Sprawcami są z reguły osoby młode, pozostające pod wpływem substancji odurzających lub mieszkańcy wsi. Kto by się jednak spodziewał, że zwierzę może zostać zabite przez dzieci? A jednak…

Kilka dni w Łęgnowie, w odstojniku przy wieży ciśnień, znaleziono ciało psa przypominającego owczarka. Zwierzę miało łapy zasznurowane bandażem oraz unieruchomioną szyję, a na końcu sznura znajdował się obciążnik w postaci kawałka asfaltu. Na miejscu natychmiast zjawili się policjanci i przedstawiciele Fundacji Pomocy dla Zwierząt „Nero”. Jeden z mieszkańców doniósł, że zwierzę należało do pewnej wiejskiej rodziny, znanej z patologicznych zachowań. Jego zdaniem dzieciaki utopiły psa, ponieważ ojciec powiedział im, że dostaną nowego dopiero wtedy, gdy zdechnie stary. Dwa tygodnie temu mieszkańcy widzieli, jak rodzeństwo wyszło z psem na spacer; w drodze powrotnej psa już nie było. Ojciec, zgodnie z obietnicą, kupił dzieciom nowego czworonoga.
Śledztwo w tej sprawie prowadzą bydgoscy policjanci, którzy przesłuchali już kilku świadków. W niedługim czasie ujawnione zostaną wyniki sekcji zwłok. Za takie przestępstwo grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności.

Przypadek z Łęgnowa jest tym bardziej szokujący, że w tym samym dniu, kiedy odnaleziono zabitego psa, we wsi doszło do kolejnego zabójstwa. Nastolatek zabił swojego psa, zadając mu ciosy nożem. Chłopak przebywa obecnie w zakładzie dla psychicznie chorych.

- Tak jak odbiera się prawo jazdy piratom drogowym, tak samo szybko powinno się karać oprawców zwierząt - mówi Irena Łęgowska-Bujalska, prezes Stowarzyszenia Ochrony Zwierząt „Ratujmy Azora i Mruczka”.

Zobacz także: