Inspektorzy z Patrolu Interwencyjnego "As" odebrali byłym hodowcom zagłodzonego i skrajnie wyczerpanego psa rasy wyżeł weimarski krótkowłosy. Zdaniem weterynarza czworonóg był bity i głodzony od wielu miesięcy.
Niegdyś złoty medalista wystaw psów rasowych – duma właścicieli, dzisiaj – szkielet, który ledwo trzyma się na łapach. Kiedy inspektorzy z Patrolu Interwencyjnego "As" weszli we środę do mieszkania na Bałutach, ich oczom ukazał się straszny widok. Skrajnie wychudzony pies stał pośrodku przedpokoju z miską w pysku. Inspektorzy sami przyznają, że dawno nie widzieli tak zagłodzonego psa. Siedmioletni wyżeł był w przeszłości wielokrotnym złotym medalistą, a jego właścicieli prowadzili hodowlę. Po jej likwidacji zostawili sobie tylko jednego psa. Dzisiaj zwierzę przebywa w schronisku w Wojtyszkach, które znajduje się przy ul. Kosodrzewiny w Łodzi. Jeden z pracowników mówi, że zagłodzony wyżeł jest teraz pod troskliwą opieką lekarzy naszego schroniska. Weterynarze przeprowadzili mu kompletne badania krwi, podali odpowiednie preparaty. Opracowali też szczegółowy program odżywiania psa oraz leczenia jego organów wewnętrznych uszkodzonych w wyniku długotrwałego głodzenia. Leczenia wymaga też zapalenie przewodów słuchowych oraz odleżyny i otarcia skóry napiętej na wystających kościach. Oczywiście, będzie pod naszą opieką aż do całkowitego wyzdrowienia. Mamy nadzieję, że uda się go uratować, a później, zdrowego i odżywionego będziemy mogli przygotować do adopcji.
Inspektorzy z Patrolu Interwencyjnego "As" złożyli wniosek o wszczęcie postępowania przeciwko „właścicielom”. Mamy nadzieję, że czeka ich surowa kara.
Oprócz wyżła w domu mieszkała trzyletnia suka w typie owczarka niemieckiego.