Sobota, kilka minut po godz. 18. Starsza pani wraca ze spaceru do domu na gorzowskim Zawarciu, nieopodal stadionu żużlowego. Kundelka trzyma na rękach. Wchodzi już do klatki, gdy kilka metrów od niej wybucha petarda. Piesek zrywa się właścicielce, wbiega do klatki i upada. Zwierzę dostaje zawału i umiera.
Sylwester z wybuchami petard i pokazami fajerwerków jest istnym koszmarem dla zwierząt domowych – szczególnie psów i wychodzących kotów. Psy mają bardzo wrażliwy słuch. Sylwestrowa kanonada petard ma natężenie ok. 160 decybeli. To większy huk niż start myśliwca (ok. 140 dB). Wirnik helikoptera z odległości 5 metrów to "tylko" 120 dB. Z tego powodu wiele krajów wprowadza czasowe, a nawet całkowite, zakazy używania fajerwerków. Przykładowo, w niektórych włoskich miastach (m.in. w Turynie, Wenecji, Bari, Modenie, Palermo i Pesaro) obowiązuje całoroczny zakaz odpalania materiałów pirotechnicznych. Podobne zakazy wydano łącznie w 800 gminach i miejscowościach; w przypadku 300 miast są to zakazy całkowite.
W Polsce temat ograniczenia strzelania wciąż nie jest poruszany na forum publicznym. Pewne kroki w tej sprawie podjęło stowarzyszenie Empatia, które od 2010 roku prowadzi akcję "Nie strzelam w sylwestra". Dwa dni przed sylwestrem uczestnictwo zgłosiło ponad 25 tys. użytkowników portalu fb. https://www.facebook.com/events/689596464408004/?fref=ts
Pamiętaj, petardy są niebezpieczne nie tylko dla psów i kotów, ale także szczególnie dla małych dzieci, których twarz i dłonie są przecież bliżej ziemi niż ma to miejsce u osoby dorosłej.
Baw się empatycznie. Baw się z klasą. Nie strzelaj w Sylwestra! Dołącz do akcji i podaj dalej.
Podejmujesz jakąś ciekawą inicjatywę w związku z naszym wydarzeniem? Daj nam znać - a upublicznimy to na profilu https://www.facebook.com/EmpatiaPL